Dr Dzieciątkowski w rozmowie z portalem abczdrowie.pl wyjaśniał, że nawet jeśli wstępne badania potwierdzą się i wariant Omikron okaże się mniej zjadliwy, to dzięki większej zakaźności liczby zgonów w dobowych raportach raczej nie będą mniejsze.
- Załóżmy, że na 150 tys. zakażeń wariantem Delta dochodzi do 100 zgonów, a w przypadku wariantu Omikron, powiedzmy - 25. Jednak w tym samym czasie zamiast 100 tys. zakażeń wariant Omikron jest w stanie spowodować 300-400 tys. Więc nawet przy mniejszej zjadliwości wirusa, liczba śmiertelnych przypadków per saldo będzie taka sama albo większa - tłumaczył.
Warszawski lekarz zauważył, że to nie wróży dobrze Polsce. - Biorąc pod uwagę niski poziom wyszczepienia, irracjonalnie zachowania społeczeństwa oraz często bałamutne komunikaty ze strony władz, nie jestem dobrej myśli. Wariant Omikron może mocno uderzyć w Polskę - ocenił. Podkreślił przy tym, że w Europie nie musi się powtórzyć scenariusz z RPA, gdzie fali zakażeń nie towarzyszył wzrost liczby zgonów związanych z Covid-19. - Po pierwsze w odróżnieniu od krajów Zachodu, Afryka ma młode społeczeństwa, a jak wiadomo, osoby młode z reguły nie chorują ciężko na Covid-19. To może wyjaśniać, dlaczego fala zakażeń wariantem Omikron oszczędziła RPA - mówił.
Czytaj więcej
- Z wirusem coś możemy zrobić tylko jako cała populacja ludzka. Jeżeli gdzieś zostanie, to wróci - powiedział prof.Włodzimierz Gut, specjalista w zakresie mikrobiologii i wirusologii.
- Niewykluczone, że w populacji afrykańskiej może występować któryś z alleli zgodności tkankowej, który jest rzadziej spotykany u rasy białej. Takie uwarunkowania genetycznie są zupełnie normalne, ale mogą one powodować, że ten wariant SARS-CoV-2 łagodniej potraktował populację w Afryce - dodał dr Dzieciątkowski.