Panie prokuratorze, po wielu latach degradacji z najwyższych szczebli prokuratury do rejonu wraca pan na najwyższy szczebel prokuratury – stanowisko prokuratora krajowego. Czuje pan satysfakcję? Po latach podobno taki powrót smakuje wyjątkowo.
Na razie jeszcze nie wracam. To dopiero komisja konkursowa Ministerstwa Sprawiedliwości, a właściwie jej zespół rekomendował moją osobę na ten urząd. A jeśli pyta pani o satysfakcję, to tak – ona jest. Wraz z nią idzie także świadomość ogromnej odpowiedzialności. Mam wizję prokuratury, którą zaprezentowałem przed zespołem Ministerstwa Sprawiedliwości. Potrzeba bardzo wielu zmian. Krótko mówiąc, odbudowania pozycji dobrej, niezależnej prokuratury.
Decyzja komisji powołanej w Ministerstwie Sprawiedliwości wyłonienia kandydata na prokuratora krajowego pana cieszy?
Jestem zadowolony czy też może bardziej przekonany, że wizja, którą przedstawiłem, ma szansę się urzeczywistnić. A prokuratura wymaga zmian. To, co przedstawiłem w poniedziałek, to są moje pomysły, o których myślałem od dłuższego czasu.
Wygrał pan w konkursie głosami 4 do 3, czyli ktoś ze współkandydatów deptał panu ostro po piętach… To prokurator Katarzyna Kwiatkowska, była szefowa Stowarzyszenia Lex Super Omnia.