W PO trwa drugi etap „schetynowej" rewolucji: konsolidacja i reorganizacja przed wyborami wewnętrznymi i samorządowymi. W poniedziałek pojawiła się informacja, że rozwiązano struktury partii w Stargardzie, gdzie na początku kwietnia kandydatka Platformy zdobyła rozczarowujący wynik w przedterminowych wyborach, które stały się konieczne po śmierci tamtejszego – bardzo popularnego – prezydenta. Struktury rozwiązano, a komisarzem w mieście został Bartosz Arłukowicz, były minister zdrowia. To kolejna taka decyzja. Wcześniej rozwiązano struktury na Podkarpaciu, a wieloletnia szefowa regionu świętokrzyskiego Marzena Okła-Drewnowicz ustąpiła ze stanowiska. Politycy Platformy przekonują, że wspólny mianownik wszystkich tych posunięć jest jeden: przegląd struktur przed wyborami samorządowymi i punktowe, chirurgiczne cięcia tam, gdzie coś nie działa. Schetyna chce, by struktury były jak najlepiej przygotowane do wyborów samorządowych. Nie ma jednak wątpliwości, że konsoliduje też swoją kontrolę nad partią. To wszystko powoduje, że napięcie w Platformie rośnie, a to z kolei może sprawić, że partia będzie – chwilowo przynajmniej – mniej skuteczna jako opozycja. Zwłaszcza że już jesienią lokalne wybory w PO.
Rozżalenie w Stargardzie
Sprawa rozwiązania struktur w Stargardzie jest typowym przykładem procesów, które właśnie trwają w Platformie. Była posłanka i była już szefowa struktur w mieście Zofia Ławrynowicz, jest rozżalona. – To niezrozumiała i niesprawiedliwa decyzja – mówi cytowana przez Radio Szczecin Ławrynowicz. Z Platformy w Stargardzie odeszło łącznie 21 osób. Jak mówi nam polityk PO znający sytuację, rozwiązanie struktur to efekt katastrofy, którą dla PO były wybory w mieście. Wtedy Ławrynowicz – która była kandydatką partii, startującą jednak z własnego komitetu – i zdobyła zaledwie 2 proc. A to wszystko w mieście, gdzie Platforma zawsze była silna. Jak przekonują nasi rozmówcy, Schetyna nie miał wyjścia i konieczne były zdecydowane działania, tak by sytuacja nie powtórzyła się w wyborach samorządowych, które dla PO będą kluczowe, a dla samego Schetyny będą pierwszym tego typu sprawdzianem po objęciu władzy w partii.
Wcześniej przywództwo Schetyny przetestują jeszcze wewnętrzne wybory w PO, ale to właśnie wybory samorządowe w 2018 roku staną się dla niego kluczowym sprawdzianem. Dlatego nie dziwi, że politycy PO, z którymi rozmawialiśmy, nie wykluczają, że wkrótce Schetyna podejmie następne decyzje, w których rozwiązaniu ulegną struktury niedziałające wystarczająco sprawnie.
Zgodnie z tym planem PO ma wejść z nowymi siłami wzmocniona nie tylko w wybory wewnętrzne, ale później – w przygotowania do wyborów samorządowych. Dlatego Schetyna rozwiązuje struktury już teraz.
Nowe Podkarpacie?
Podobnie miało być na Podkarpaciu, chociaż tu skala zmian była dużo większa. Tam Zarząd Krajowy PO podjął decyzję o rozwiązaniu struktur na poziomie regionu. Oficjalnie celem ma być to, aby Platforma na Podkarpaciu jeszcze przed wyborami lokalnymi rozbudowała swój stan posiadania m.in. poprzez zakładanie nowych kół. Poprzedni szef partii w regionie – Krzysztof Kłak – oficjalnie zrezygnował z przyczyn osobistych, a jego funkcję przejął poseł Zdzisław Gawlik. Nieoficjalnie politycy PO wskazywali, że Kłak nie radził sobie z funkcją, a zbyt wiele czasu zajmowały mu obowiązki poza polityką. W pewnym momencie władze uznały, że dalej tej sytuacji nie można tolerować.