Białoruskie śmigłowce nad Polską. Gen. Polko: Znów się z nas śmieją

Dawno bym zdymisjonował dowódcę operacyjnego. Nie potrafi zorganizować systemu, a odpowiada za obronę przestrzeni powietrznej - mówił w rozmowie z Wirtualną Polską gen. Roman Polko, były dowódca GROM, komentując sprawę naruszenia przestrzeni powietrznej RP przez białoruskie śmigłowce.

Publikacja: 02.08.2023 13:23

Generał Roman Polko

Generał Roman Polko

Foto: PAP, Leszek Szymański

amk

Czytaj więcej

Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 525

We wtorek mieszkańcy Białowieży informowali,  że zauważyli białoruskie śmigłowce, jak im się wydawało - już w polskiej przestrzeni powietrznej.

Wojsko wydało komunikat, w którym zapewnia, że śmigłowce odbywają loty ćwiczebne, o których poinformowano stronę polską, a żadna z maszyn nie naruszyła granicy.

Wieczorem tego samego dnia i MON, i MSZ wydały oświadczenia, w których poinformowały, że do naruszenia przestrzeni powietrznej jednak doszło, a radary tego nie wykryły, ponieważ śmigłowce leciały zbyt nisko.

Czytaj więcej

MSZ wzywa charge d'affairs Ambasady Białorusi. Śmigłowce naruszyły przestrzeń RP

Konsekwencją było wezwania białoruskiej charge d'affairs do MSZ i wzmocnienie polskich oddziałów na granicy z Białorusią.

Gen. Polko: Mnie nie interesuje minister. On jest od polityki

Gen. Polko w rozmowie z wp.pl stwierdził, że wine za zamieszanie ponosi dowódca operacyjny, który o zdarzeniu nie poinformował ministra obrony. Ministra z kolei "trudno winić".

- Minister nie jest fachowcem od obrony powietrznej, on jest od polityki. Od rzemiosła jest żołnierz, dowódca, który to wszystko organizuje - mówił generał.

I dlatego, jak dodał, zwolniłby dowódcę operacyjnego, i to  już po aferze ze znalezioną przez turystkę, a zgubioną przez wojsko rosyjską rakietą pod Bydgoszczą.

Czytaj więcej

Białoruś odrzuca "naciągane oskarżenia" o naruszenie polskiej granicy

- Nie może być tak, że wszyscy znów się śmieją. Nie interesuje mnie minister obrony, polityk, bo jestem żołnierzem, mnie interesuje brak profesjonalizmu tych dowódców, którzy za obronę przestrzeni powietrznej odpowiadają, a nie potrafią jej zorganizować - mówił Polko.

Tym bardziej, że, jak podkreślał, Polska dysponuje odpowiednim systemem radarowym, który należało po prostu szybko przemieścić, a nie tłumaczyć niewiedzę o naruszeniu przestrzeni powietrznej niskim pułapem lotu śmigłowców, których nie wyłapał radar.

Polko stwierdził, że pozostające w posiadaniu wojska systemy powinny być rozmieszczone przy granicy z Białorusią i reakcja na takie zdarzenia jak wczorajsze naruszenie przestrzeni powinna być natychmiastowa.

- Reakcja powinna polega na ostrzeżeniu tych załóg, że naruszyły przestrzeń powietrzną, a w konsekwencji, jeśli nie zareagują, na zestrzeleniu. Wtedy jest wyraźny sygnał, że granica jest chroniona - dodał były dowódca GROM.

We wtorek mieszkańcy Białowieży informowali,  że zauważyli białoruskie śmigłowce, jak im się wydawało - już w polskiej przestrzeni powietrznej.

Wojsko wydało komunikat, w którym zapewnia, że śmigłowce odbywają loty ćwiczebne, o których poinformowano stronę polską, a żadna z maszyn nie naruszyła granicy.

Pozostało 88% artykułu
Wojsko
Największa operacja wojska na zalanych terenach. „Pięć linii wysiłku”
Wojsko
Powódź w Polsce. Wojsko ostrzega szabrowników: Mamy noktowizję, widzimy wszystko
Wojsko
Władysław Kosiniak-Kamysz: Wojsko gotowe do wsparcia walki z powodzią
Wojsko
MON: Lepiej zmienić uczelnię niż przerywać studia
Materiał Promocyjny
Wpływ amerykańskich firm na rozwój polskiej gospodarki
Wojsko
Polski generał z NATO już w Polsce