Zgodnie z art. 38 ustawy o pomocy obywatelom Ukrainy w związku z konfliktem zbrojnym na terytorium tego państwa (specustawa) wniosek taki można złożyć po upływie dziewięciu miesięcy od przybycia do Polski. Osoby, które znalazły się tu w dniu wybuchu wojny, wnioski mogą zatem składać od 25 listopada. Wnioski zwolnione są z opłaty skarbowej i rozpatrywane będą w uproszczonej procedurze; badane będą tylko przesłanki negatywne. Urząd odmówi prawa pobytu, gdy wymagają tego względy obronności, bezpieczeństwa państwa, ochrony bezpieczeństwa i porządku publicznego. Ale też gdy wnioskodawca figuruje w wykazie cudzoziemców, których pobyt na terytorium RP jest niepożądany lub złoży wniosek po terminie 18 miesięcy, licząc od 24 lutego 2022 r. (wnioski sprzed 25 listopada pozostawione są bez rozpoznania). Nie ma zatem konieczności wykazania celu pobytu w Polsce, posiadania miejsca zamieszkania, ubezpieczenia zdrowotnego oraz stabilnego i regularnego źródła dochodu – jak przewiduje to zwykła procedura z ustawy o cudzoziemcach.
Czytaj więcej
UE w dniu ataków Rosji na ukraińskie miasta do uchodźców: Jesteście bezpieczni, możecie wejść na rynek pracy.
Problem w tym, że ustawa wymaga osobistego stawienia się we właściwym urzędzie wojewódzkim.
– Nie wystarczy zostawić wniosek w biurze podawczym. Trzeba zarezerwować termin wizyty w urzędzie – mówi Patrycja Mickiewicz, radczyni prawna, specjalistka od prawa emigracyjnego. – A to graniczy z cudem, bo już teraz urzędy są przeciążone. Alternatywą jest wysłanie wniosku pocztą, ale wówczas i tak organ wezwie do usunięcia braków formalnych.
Do wniosku załącza się cztery fotografie, kopię dokumentu podróży (oryginał do wglądu), w przypadku szczególnie uzasadnionym inny dokument potwierdzający tożsamość. Podczas wizyty pobierane są odciski palców.