Rząd w Hadze wygrał apelację w sądzie o nakaz ograniczenia lotów na lotnisku w Amsterdamie w nadchodzącym sezonie. Dla linii lotniczych, zwłaszcza dla holenderskich KLM i brytyjskiego easyJeta, to poważne utrudnienie.
Holenderski rząd ma teraz prawo administracyjnie zmniejszyć liczbę lotów na lotnisku od listopada do października 2024 r., zdecydował w piątek, 7 lipca sąd apelacyjny, uchylając tym samym wcześniejszą decyzję sądu niższej instancji. Wyrok korzystny dla Schiphol zapadł trzy miesiące po tym, jak sąd stwierdził, że rządowe próby zminimalizowania hałasu poprzez ograniczenie liczby rejsów startujących i lądujących na Schiphol, nie były zgodne z prawem.
Czytaj więcej
Holenderski sąd okręgowy zdecydował, że rząd nie ma prawa administracyjnie ograniczać liczby lotów z amsterdamskiego lotniska Schiphol. KLM i Transavia świętują. Ekolodzy są rozczarowani.
Holenderskie władze przedstawiły wcześniej plany ostatecznego zmniejszenia rocznej przepustowości lotniska Schiphol do 440 tys. lotów rocznie do 2024 r. To oznacza redukcję o 12 proc. Linie lotnicze wspierane przez Międzynarodowe Zrzeszenie Przewoźników Powietrznych (IATA) utrzymują, że taka decyzja narusza międzynarodowe przepisy i powoduje niedogodności dla podróżnych. Nie zmienia to faktu, że Schiphol jest przez IATA ostro krytykowane.
— Mogę potwierdzić. Lotnisko w Amsterdamie nie ma wstydu. Nie tylko doprowadziło do operacyjnego chaosu w 2022 roku, nieustannie podwyższa opłaty. Schiphol zadeklarował w ubiegłym roku podniesienie opłat o 37 proc. i bez zahamowania realizuje ten program. Tylko w tym roku opłaty wzrosną o 12 proc. — grzmiał podczas ostatniego WZA IATA w Stambule dyrektor generalny Willie Walsh.