USA zachęcają lekarzy kubańskich przebywających w krajach trzecich do emigracji – twierdzą przedstawiciele władz w Hawanie. Mimo to od 14 stycznia na wyspie obowiązują nowe przepisy ułatwiające wyjazd za granicę, także lekarzom.
Od poniedziałku, aby wyjechać, wystarczy ważny paszport i wiza z kraju przeznaczenia. Za granicą będzie można przebywać nawet dwa lata.
Aktualizacja polityki wyjazdowej – jak pisał dziennik „Granma”, organ rządzącej partii komunistycznej – uwzględnia również „prawo państwa rewolucyjnego do obrony przed wtrącaniem się w wewnętrzne sprawy i przed wywrotowymi zamiarami rządu północnoamerykańskiego oraz jego sojuszników”.
Najmniej pacjentów
Dlatego nie wszyscy obywatele kubańscy będą mogli swobodnie podróżować po świecie. Ograniczeniami zostali objęci m.in. wojskowi, naukowcy oraz sportowcy. Ku zaskoczeniu wielu obywateli nie dotyczą one lekarzy. Znaczyłoby to, że mimo oskarżeń wobec Waszyngtonu, który ma dążyć do pozbawienia Kuby fachowców ze służby zdrowia, władze w Hawanie nie obawiają się masowych wyjazdów medyków.
Według danych Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) na Kubie lekarz przypada na 148 mieszkańców, to najwyższy wskaźnik na świecie. Na wyspie jest 75 tys. lekarzy, rocznie kształci się 5 tys. kolejnych. Możliwości kubańskich uczelni medycznych pozwalają ponadto, by wiedzę zdobywali tu też studenci medycyny z Azji, Afryki i innych krajów Ameryki Łacińskiej. W zeszłym roku dyplomy otrzymało ponad 5 tys. przybyszów z 59 państw.