Daria Litwiniuk w tym roku rozpoczęła studia psychologii na Uniwersytecie Jagiellońskim. Do Polski przyjechała z Białorusi w 2022 roku, przez rok była uczestniczką programu stypendialnego skierowanego do cudzoziemców polskiego pochodzenia prowadzonego przez Narodową Agencję Wymiany Akademickiej. Wówczas miała Kartę Polaka (obecnie ma już kartę stałego pobytu w Polsce). Gdy była już na studiach okazało się, że musi nostryfikować świadectwo ukończenia białoruskiej szkoły średniej. Udała się do Kuratorium Oświaty w Krakowie a tam dowiedziała się, że posiadany przez nią dokument nie może być uznany za równoważny polskiemu świadectwu dojrzałości. Powód?
Zabrakło wyników tzw. testowania scentralizowanego, które jest przeprowadzane na Białorusi raz do roku (w czerwcu) i jest ważne niespełna dwa lata. Będąc więc już studentką UJ Daria musiałaby wrócić na Białoruś i ponownie przystąpić do testów.
Czytaj więcej
Białoruskiego dyktatora raczej nie zaproszą do stołu negocjacji dotyczących warunków zakończenia wojny. Boi się, że na lata pozostanie odizolowany od świata, straci podmiotowość i będzie skazany na łaskę Rosji. Jakie ma wyjście?
– Podczas rekrutacji nikt nie prosił mnie o wyniki tych testów, dotychczas od studentów z Białorusi tego nie wymagano. Jeżeli nie przejdę procesu nostryfikacji świadectwa dojrzałości zostanę skreślona z listy studentów. Przecież wcześniej sprawdzano wszystkie moje dokumenty, to jakiś absurd – mówi „Rzeczpospolitej”.
Łukaszenko nawet w Polsce dopadł „nielojalnych” rodaków
Problem się pojawił, gdy reżim Aleksandra Łukaszenki wypowiedział Polsce podpisaną w 2005 roku umowę bilateralną „o uznaniu ekwiwalencji w szkolnictwie wyższym, równoważności stopni naukowych i stopni w zakresie sztuki”. Przestała obowiązywać 3 listopada 2023 roku.