– Palina ma polskie pochodzenie. Sporo czasu spędziła w Polsce, tam też skończyła studia. Apeluję do władz Polski o pomoc, by również domagali się od reżimu w Mińsku uwolnienia mojej żony, tak samo jak uwolnienia Andrzeja Poczobuta – mówi „Rzeczpospolitej” Andruś Szarenda.
Po raz ostatni swoją żonę widział w styczniu 2021 roku, wtedy została aresztowana przez służby dyktatora. Też miał trafić do łagru, ale z dwójką dzieci uciekł na Litwę. Przez kilka dni uciekał przed dyktaturą przez lasy i błota.
Czytaj więcej
Więziony przez reżim Łukaszenki dziennikarz jeszcze w kwietniu zgodził się na opuszczenie Białorusi. – Wyglądał bardzo źle – ujawnia „Rzeczpospolitej” szczegóły spotkania z Poczobutem Andżelika Borys, szefowa nieuznawanego przez reżim Związku Polaków na Białorusi.
To znana opozycyjna rodzina z Brześcia, od wielu lat działali w ruchu Europejska Białoruś. Marzyli o innej przyszłości ich kraju, bez dyktatury, więzień i tortur. Ale los potoczył się zupełnie inaczej.
Białoruś Aleksandra Łukaszenki. „Ostatni list od żony dotarł w 2021 roku”.
Służby dopadły ich kilka miesięcy po pacyfikacji powyborczych protestów w 2020 roku. Palina przez tamtejsze niezależne media była nazywana „białoruską Joanną d’Arc”. Bo po aresztowaniu nie ugięła się, a stojąc przed reżimowym sądem, wygłosiła w czerwcu 2021 roku przemówienie, które było szeroko kolportowane przez wolne media.