Rzeczniczka białoruskiego dyktatora Natalia Ejsmont w środę od rana relacjonowała każdy krok „pierwszego” (tak Łukaszenkę nazywa najbliższe otoczenie). Opisywała, w co będzie ubrany i w której sali na Kremlu dojdzie do uroczystego spotkania. Wyglądało na to, że był to ważny dzień dla rządzącego od 1994 roku na Białorusi Aleksandra Łukaszenki, bo został odznaczony przez Władimira Putina Orderem Świętego Andrzeja. Ucałował wręczony przez Putina order.
To najwyższe odznaczenie państwowe Rosji, wskrzeszone w 1998 roku przez prezydenta Borysa Jelcyna
„Za wiarę i wierność” – brzmi napis na medalu z wizerunkiem dwugłowego orła. To najwyższe odznaczenie państwowe Rosji, wskrzeszone w 1998 roku przez prezydenta Borysa Jelcyna. Przed rewolucją bolszewicką od czasów Piotra I order ten otrzymywali wyłącznie wyjątkowo zasłużeni dla imperium (tak jak np. Michaił Kutuzow).
Łukaszenko odznaczony przez Putina. Ma „wybitne zasługi dla rozwoju sojuszu”
Jelcyn w ten sposób wyróżnił tylko jednego zagranicznego przywódcę – ówczesnego prezydenta Kazachstanu Nursułtana Nazarbajewa. Za rządów Putina order ten otrzymał w 2003 roku (niedługo przed śmiercią) przywódca Azerbejdżanu Hejdar Alijew (ojciec obecnego prezydenta kraju). Ale nie tylko.
Najwyższe odznaczenie państwowe Rosji otrzymali też (z zagranicznych przywódców) liderzy Chin (2017) i Indii (2019). Decyzja w sprawie odznaczenia Łukaszenki „za wybitne zasługi dla rozwoju sojuszu i strategicznego partnerstwa” została opublikowana na stronie Kremla 30 sierpnia – w 70. urodziny Łukaszenki. Z niewielkiej notatki wynikało, że białoruski przywódca wniósł osobisty „wielki wkład w utworzenie Państwa Związkowego”.