Palestyńczycy stracili nadzieję. Mogą masowo ruszyć do Europy

W kilka milionów palestyńskich uchodźców uderzyło kilka kryzysów oraz zmiany polityczne w regionie.

Publikacja: 28.10.2022 03:00

Szkoła w Strefie Gazy, gdzie UNRWA rozdaje żywność dla palestyńskich uchodźców

Szkoła w Strefie Gazy, gdzie UNRWA rozdaje żywność dla palestyńskich uchodźców

Foto: UNRWA

Do większego zaangażowania Polski w sprawy palestyńskich uchodźców apelował podczas kilkudniowej wizyty w naszym kraju Marc Lassouaoui, jeden z szefów UNRWA, ONZ-owskiej instytucji pomagającej uchodźcom palestyńskim w Libanie, Syrii, Jordanii, Strefie Gazy i na Zachodnim Brzegu Jordanu (jest ich w sumie 5,7 miliona).

Ich los się pogarsza, uderza w nich kryzys żywnościowy wywołany wojną w Ukrainie i podwyżki cen. Szczególnie odczuwane jest to w Libanie, gdzie dwie na trzy rodziny palestyńskie popadły w takie ubóstwo, że musiały zmniejszyć liczbę posiłków, oraz w strefie Gazy, gdzie w podobnych badaniach odsetek był jeszcze wyższy (ponad trzy czwarte).

Czytaj więcej

Polska wydała na pomoc uchodźcom z Ukrainy 5,5 mld zł

– Palestyńscy uchodźcy tracą nadzieję, wielu będzie chciało wyjechać – mówi „Rzeczpospolitej” Marc Lassouaoui.

Przede wszystkim w kierunku Europy. Pojawiają się informacje o desperackich próbach ucieczki. Miesiąc temu zatonął niewielki statek, na który na wybrzeżu w północnym Libanie wsiadło ponad 160 osób (co najmniej dwa razy więcej, niż przemytnicy przedstawiali jako maksymalną liczbę pasażerów). Oprócz Palestyńczyków byli na nim także Syryjczycy. Zwłoki wielu z nich wyłowiono po dwóch dniach u wybrzeży Syrii. Ci, którzy przeżyli, mówili mediom arabskim, że zdecydowali się na podróż, bo jest im wszystko jedno, czy umrą z głodu, czy w wodach Morza Śródziemnego.

Pół miliona uczniów

UNRWA utrzymuje kilkaset szkół i wiele ośrodków medycznych (roczny budżet na te cele to 800 mln dolarów, cały – dwa razy większy). Edukacja aż 540 tys. młodych Palestyńczyków zależy od tej organizacji, która rozdaje też artykuły żywnościowe. Teraz pieniędzy nie starcza nawet na wypłaty dla nauczycieli i lekarzy.

0,5 mln dol

to polska wpłata na budżet UNRWA

Tradycyjnie najwięksi sponsorzy UNRWA to Stany Zjednoczone, kraje Europy Zachodniej, Japonia, Kanada i Turcja. Pomoc USA wyniosła w zeszłym roku 338 mln dol., wznowiła ją administracja Joe Bidena. Poprzedni prezydent Donald Trump ogłosił w 2018 r. – zresztą na spotkaniu z liderami społeczności żydowskiej w USA – że „powstrzymał olbrzymią masę pieniędzy, którą płaciliśmy Palestyńczykom”.

Z grona sponsorów wypadło kilka bogatych krajów arabskich – to efekt porozumień Abrahamowych, również z epoki Trumpa. Najpierw Zjednoczone Emiraty Arabskie, a potem inne nawiązały stosunki dyplomatyczne z Izraelem i straciły zainteresowanie kwestią palestyńską. Wśród wspierających na 16. miejscu jest Katar, a na 18. Kuwejt (po kilkanaście mln dol.) – monarchie znad Zatoki Perskiej, które Izraela na abrahamowej fali nie uznały.

Polska nie mówi „nie”

Na budżet UNRWA składają się też państwa Europy Środkowo-Wschodniej, ale ich wpłaty są dużo mniejsze niż krajów Zachodu. W wypadku Polski to nieco ponad 0,5 mln dol. Lassouaoui przyjechał do Warszawy, by przekonywać do większego zaangażowania. Nie chodzi tylko o finanse, choć – jak się dowiedzieliśmy nieoficjalnie z polskich źródeł – Warszawa nie odpowiedziała „nie” na prośbę o zwiększenie wpłat.

– Chcemy, by Polska pozostała w pełni zaangażowana w popieranie palestyńskich uchodźców, także na forum Zgromadzenia Ogólnego ONZ, gdzie niedługo odbędzie się głosowanie w sprawie przedłużenia mandatu UNRWA na kolejne trzy lata – mówi Marc Lassouaoui.

Ukraina w tle

Te oczekiwania pojawiają się w czasie, gdy Polska i inne kraje regionu szczodrze wspierają Ukraińców, ofiary rosyjskiej agresji w Ukrainie. Zrozumieniu dla kwestii palestyńskiej nie pomaga też zaangażowanie polityków palestyńskich, zarówno rządzącego Strefą Gazy radykalnego Hamasu, jak i władz Autonomii Palestyńskiej. Hamas od dawna szuka wsparcia na Kremlu. Ważna delegacja z szefem politycznym organizacji Ismailem Haniją na czele odwiedziła Moskwę we wrześniu. Nie była to zresztą jedyna wizyta radykałów palestyńskich w czasie, gdy trwa inwazja rosyjska na Ukrainę.

Zaufanie do Rosji (i brak zaufania do USA) zadeklarował ostatnio prezydent Autonomii Palestyńskiej Mahmud Abbas, który w połowie października spotkał się z Władimirem Putinem na regionalnej konferencji w Kazachstanie.

Czytaj więcej

Jerzy Haszczyński: Rzeźnia nr 1, czyli Libijczyk zostanie tutaj

Może powstać wrażenie, że palestyńskim politykom, skarżącym się (nie tylko Rosji) na okupację izraelską, nie przeszkadza rosyjska okupacja na wschodzie i południu Ukrainy.

Izrael także kluczy w sprawie Ukrainy i Rosji. Premier Naftali Bennett odwiedził Moskwę parę tygodni po rozpoczęciu wojny, a obecny rząd w Jerozolimie odmawia Ukraińcom dostarczenia broni, bojąc się reakcji Kremla, który pozwala Izraelczykom atakować cele związane z wrogim Iranem na terenie Syrii.

Do większego zaangażowania Polski w sprawy palestyńskich uchodźców apelował podczas kilkudniowej wizyty w naszym kraju Marc Lassouaoui, jeden z szefów UNRWA, ONZ-owskiej instytucji pomagającej uchodźcom palestyńskim w Libanie, Syrii, Jordanii, Strefie Gazy i na Zachodnim Brzegu Jordanu (jest ich w sumie 5,7 miliona).

Ich los się pogarsza, uderza w nich kryzys żywnościowy wywołany wojną w Ukrainie i podwyżki cen. Szczególnie odczuwane jest to w Libanie, gdzie dwie na trzy rodziny palestyńskie popadły w takie ubóstwo, że musiały zmniejszyć liczbę posiłków, oraz w strefie Gazy, gdzie w podobnych badaniach odsetek był jeszcze wyższy (ponad trzy czwarte).

Pozostało 86% artykułu
Społeczeństwo
Przestępczość, bieda, narkotyki, brud. Brzydsza strona Brukseli
Podcast „Rzecz w tym”
Wybuchające pagery Hezbollahu. W co gra premier Izraela Beniamin Netanjahu?
Społeczeństwo
Władze Armenii informują o udaremnionej próbie zamachu stanu
Społeczeństwo
Kamala Harris miała wizerunek „Mamali”. W debacie pokazała, że potrafi brać udział w ostrych starciach
Materiał Promocyjny
Wpływ amerykańskich firm na rozwój polskiej gospodarki
Społeczeństwo
Wielka Brytania wprowadza opłatę za wjazd do kraju. Zapłacą też Polacy