Do większego zaangażowania Polski w sprawy palestyńskich uchodźców apelował podczas kilkudniowej wizyty w naszym kraju Marc Lassouaoui, jeden z szefów UNRWA, ONZ-owskiej instytucji pomagającej uchodźcom palestyńskim w Libanie, Syrii, Jordanii, Strefie Gazy i na Zachodnim Brzegu Jordanu (jest ich w sumie 5,7 miliona).
Ich los się pogarsza, uderza w nich kryzys żywnościowy wywołany wojną w Ukrainie i podwyżki cen. Szczególnie odczuwane jest to w Libanie, gdzie dwie na trzy rodziny palestyńskie popadły w takie ubóstwo, że musiały zmniejszyć liczbę posiłków, oraz w strefie Gazy, gdzie w podobnych badaniach odsetek był jeszcze wyższy (ponad trzy czwarte).
Czytaj więcej
Wydaliśmy 5,5 mld zł na uchodźców z Ukrainy. Rząd uważa, że na tak szeroką pomoc już nas nie stać.
– Palestyńscy uchodźcy tracą nadzieję, wielu będzie chciało wyjechać – mówi „Rzeczpospolitej” Marc Lassouaoui.
Przede wszystkim w kierunku Europy. Pojawiają się informacje o desperackich próbach ucieczki. Miesiąc temu zatonął niewielki statek, na który na wybrzeżu w północnym Libanie wsiadło ponad 160 osób (co najmniej dwa razy więcej, niż przemytnicy przedstawiali jako maksymalną liczbę pasażerów). Oprócz Palestyńczyków byli na nim także Syryjczycy. Zwłoki wielu z nich wyłowiono po dwóch dniach u wybrzeży Syrii. Ci, którzy przeżyli, mówili mediom arabskim, że zdecydowali się na podróż, bo jest im wszystko jedno, czy umrą z głodu, czy w wodach Morza Śródziemnego.