Trudna sytuacja gospodarcza, wysoka inflacja, rosnące raty kredytów, wzrost cen w sklepach nadwerężyły portfele Polaków. Zaczyna się cięcie kosztów w domowych budżetach, wynika z sondażu IBRiS dla „Rzeczpospolitej”.
Na pierwszy ogień idą wydatki na kulturę i rozrywkę. Już 38,4 proc. respondentów deklaruje, że w ostatnich miesiącach zrezygnowali z wyjścia do kina czy teatru. Z kolei wysokie ceny paliw powodują, że Polacy ograniczają używanie samochodów. Deklaruje tak 40,4 proc. badanych. Jedna trzecia badanych (31,2 proc.) wskazuje, że kupuje mniejsze ilości jedzenia.
Inflacja najmocniej uderza w najgorzej zarabiających. W grupie mieszczącej się w przedziale 1000–1999 zł aż 66 proc. badanych kupuje mniej jedzenia, podczas gdy w grupie zarabiających powyżej 7 tys. zł netto – tylko 9 proc. – Większość się boi tego, co widzi: od półtora roku ceny rosną z niskiego poziomu 2-proc. inflacji, ale z miesiąca na miesiąc szybciej. Prezes NBP mógł opowiadać, że nie ma inflacji, premier mógł zapewniać, że nie ma co się przejmować, ale ludzie mają oczy i są w szoku z powodu np. wzrostu rat kredytów. Wiedzą też, że przyjdzie moment, gdy płace nie wytrzymają wyścigu z cenami – komentuje prof. Witold M. Orłowski z Akademii Finansów i Biznesu Vistula.
To, że Polacy zaczynają oszczędzać, widać też w innych badaniach. W sondażu Kantar dla „Faktów” TVN i TVN24 (22–23 czerwca) 40 proc. pytanych stwierdziło, że rosnące ceny „zdecydowanie” zmusiły ich do ograniczenia wydatków.