Według gościa, większość sondaży, w których Polacy byli pytani o zdanie w związku z ograniczeniem handlu w niedzielę, miała źle zadane pytanie, bo pytano o „zakaz handlu”. - My przygotowaliśmy ustawę, która ogranicza handel w niedzielę, a nie go zakazuje – mówił Bujara.
Przedstawiciel związkowców mówił, że ograniczenie handlu dotyczyłoby sklepów wielkopowierzchniowych. Mniejsze sklepy mogłyby być otwarte. - Powierzchnie handlowe przy stacjach benzynowych do 80 metrów kwadratowych. A te bardziej oddalone – do 120 metrów – mówił Bujara. Jak dodawał, ustawa uniemożliwiałaby rozbudowywanie tych sklepów przy stacjach benzynowych.
- Jako związkowcy walczymy o wolne niedzielę 20 lat, które jednostronnie nam to zabrano – mówił Bujara. Jego zdaniem, wprost wynika to z wejścia na rynek sklepów wielkopowierzchniowych, które w dodatku nie płacą w Polsce podatków.
Związkowiec wskazywał, że właśnie w sieciach handlowych panuje największy wyzysk, a praca jest wręcz niewolnicza. - Pracownik w Polsce ma dwa razy większą wydajność, niż w Niemczech, a zarabia cztery razy mniej, na co nie możemy się zgodzić – mówił o problemie Bujara. - Niedziela jest po to, aby pracownicy mogli odpocząć.