Portal Chojna24 podał, że w piątek radiowóz niemieckiej policji przekroczył przejście graniczne w Osinowie Dolnym i po polskiej stronie zostawił grupę migrantów po czym odjechał, a migranci oddalili się w nieznanym kierunku. Gdy sprawa stała się głośna, wiceszef MSWiA Czesław Mroczek zapowiedział, że Polska będzie z Niemcami ją wyjaśniać i że zachowanie niemieckiej policji "było poza procedurą".
Niemiecka policja przywiozła do Polski migrantów
Z obecnie dostępnych wiadomości wynika, że chodziło o pięcioosobową rodzinę z Afganistanu, która złożyła w Polsce wnioski o azyl, a następnie udała się do Niemiec, skąd została odwieziona do naszego kraju przez niemiecką policję. Doszło przy tym do złamania procedury tzw. rozporządzenia Dublin III, które obowiązuje państwa unijne.
Czytaj więcej
Rzecznik niemieckiego rządu podał nowe informacje o rozmowie premiera Donalda Tuska z kanclerzem Niemiec Olafem Scholzem po doniesieniach, że tej rozmowy nie było.
Premier Donald Tusk powiedział we wtorek, że rozmawiał o sprawie z kanclerzem Niemiec Olafem Scholzem. - Interweniowałem, rozmawiałem z kanclerzem Scholzem, zobowiązał się do szybkiego wyjaśnienia tej sprawy. Jak wiecie, strona niemiecka przeprosiła za działania niezgodne z procedurami - oświadczył szef rządu. - Ważny gest, ale powiedziałem kanclerzowi Scholzowi, że dla mnie o wiele ważniejsze od gestów jest to, żeby tego typu sytuacje nie miały miejsca - dodał.
Incydent z migrantami w Osinowie Dolnym. Niemcy "wyrażają ubolewanie"
Straż Graniczna poinformowała we wtorek, że komendant główny SG gen. dyw. SG Robert Bagan rozmawiał tego samego dnia z prezydentem Prezydium Policji Federalnej Niemiec dr. Dieterem Romannem. "Tematem był incydent, do którego doszło 14 czerwca w Osinowie Dolnym (woj. zachodniopomorskie), gdzie niemiecka policja pozostawiła pięcioosobową rodzinę Afgańczyków, której wcześniej odmówiono wjazdu na teren Niemiec" - czytamy.