Przyczyny nadużywania tymczasowego aresztowania mamy z grubsza zdiagnozowane od dawna. To automatyzm działania prokuratorów (bo po co się wysilać i spieszyć, jeśli można mieć delikwenta pod ręką i na spokojnie gromadzić dowody).
To automatyzm działania sędziów, którzy wnioski prokuratorów przyklepują w znakomitej większości (bo po co się wczytywać w akta albo narażać na sytuacje, w których podejrzany czy aresztowany jednak czmychnie do Paragwaju lub Dominikany, no i męczyć pisaniem uzasadnienia odmowy, niepotrzebnego w przypadku zgody).
Czytaj więcej
Problem ze stosowaniem tymczasowego aresztowania polega na tym, że „ludowe” poczucie słuszności i sprawiedliwości rozmija się z formalnymi ograniczeniami wynikającymi z przepisów oraz z fałszywą ideologią domniemania niewinności.
To utrudniony (choć i tak jest nieco lepiej) dostęp adwokatów do kompletu akt.
To przepisy, zgodnie z którymi samo zagrożenie wysoką karą jest wystarczającą przesłanką zastosowania tego najbardziej dolegliwego i godzącego w wolność człowieka środka zapobiegawczego.