Wojciech Klicki: Konieczne jest uzasadnienie zgody na inwigilację

Przytłaczająca większość spraw o zastosowanie np. podsłuchu jest rozstrzygana w sposób niezgodny z najnowszym wyrokiem TSUE – mówi Wojciech Klicki z Fundacji Panoptykon.

Publikacja: 21.08.2024 04:30

Wojciech Klicki: Konieczne jest uzasadnienie zgody na inwigilację

Foto: Adobe Stock

Niedawny wyrok Trybunału Sprawiedliwości UE w sprawie bułgarskiej (sygn. akt C-229/23) może mieć znaczenie także dla polskiego systemu nadzoru nad działaniami służb. Jak rozumiem, TSUE powiedział, że wyrażając zgodę na podsłuch czy inwigilację, sąd musi uzasadnić tę decyzję.

Wojciech Klicki: Wyrok co prawda nie dotyczy Polski, ale da się z niego wyciągnąć interesujące dla nas wnioski. W swojej analizie dla ministra Adama Szłapki przygotował je prezes UODO. Polskie przepisy stanowią, że wniosek służb o taką zgodę musi być uzasadniony, natomiast sąd sporządza uzasadnienie tylko gdy odmówi zgody. Jeśli więc akceptuje wniosek, nie musi tego uzasadniać. Pytanie prejudycjalne dotyczyło właśnie tego, czy takie uzasadnienie zgody jest potrzebne. I TSUE powiedział, że sąd w każdej sytuacji, także wyrażając zgodę, musi uzasadnić decyzję. Można by więc pomyśleć, że wypełniamy standardy połowicznie. Jednak 98 –99 proc. wniosków służb o podsłuch jest zatwierdzanych. A zatem nie jest to podział „po połowie”, ta przytłaczająca większość spraw jest rozstrzygana niezgodnie z najnowszym wyrokiem TSUE. Co ciekawe, dotychczas w swoich orzeczeniach TSUE skupiał się na kwestii dostępu służb do tzw. metadanych telekomunikacyjnych, czyli billingów czy lokalizacji. Wyrok z 13 czerwca 2024 r. dotyczy samej treści korespondencji. Na razie TSUE nie sformułował kompleksowych ram prowadzenia podsłuchów przez służby, ostatnie orzeczenie ma charakter punktowy. W Polsce jednak uchybienia w sądowej kontroli nad służbami są szersze.

Czytaj więcej

Trybunał Praw Człowieka: polskie prawo nie chroni przed nadmierną inwigilacją

Zostały one wskazane w wyroku Europejskiego Trybunału Praw Człowieka z 28 maja 2024 r. w sprawie Pietrzak, Bychawska-Siniarska i inni przeciwko Polsce.

Tak, i jeszcze tego samego dnia rząd zapowiedział przygotowanie zmian tych przepisów. Minęło więc 2,5 miesiąca i wciąż nie mamy informacji, by coś się wydarzyło w tej sprawie. A ważne jest, by te przepisy powstały w transparentny sposób, z udziałem organizacji społecznych i naukowców. Dowiedziałem się, że nad projektem ma pracować Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji.

Czyli ma być przygotowany przez same służby…

Na pewno jest to tzw. resort siłowy. Ale to, na ile będą zaangażowane inne podmioty, pozostaje kwestią otwartą. Mam nadzieję, że jakiś dialog się odbędzie i że prace ruszą już od września.

Jakie jeszcze kwestie prócz tych uzasadnień powinny być poruszone w nowelizacji?

Jest ich dużo i były dość szczegółowo omawiane przy okazji afery Pegasusa. Dotyczą np. tego, na jakiej podstawie sędzia wydaje zgodę na inwigilację. A opiera się tylko na materiałach, które przedstawią mu służby, czyli tych, które uzasadniają zastosowanie podsłuchu. Nie ma on więc pełnego obrazu, lecz tylko stanowisko jednej strony. Oczywiście trudno, by w postępowaniu uczestniczyła osoba, względem której prowadzone są czynności operacyjne. Brakuje jednak kogoś, kogo moglibyśmy nazwać „adwokatem prywatności”. Byłby to ktoś, kto szukałby „dziury w całym”, czyli monitorował, czy postępowanie odbywa się prawidłowo, z poszanowaniem prawa do prywatności. Mógłby też zaskarżać decyzję sądu o zgodzie na podsłuch. Wtedy zniknęłaby duża część negatywnych motywacji dla sądów, które sprawiają, że dziś tak często wydają zgodę na podsłuch.

Czy takim „adwokatem prywatności” miałby być prezes UODO albo jego przedstawiciel?

Nie, to rola bardziej dla adwokatów i radców prawnych. Taki model funkcjonuje w Wielkiej Brytanii. Są tam pełnomocnicy z uprawnieniami dostępu do informacji niejawnych, którzy stale dyżurują w sądzie. Podobnie jak w przypadku postępowania przyspieszonego. Tylko w tym wypadku osoby, które mają być podsłuchiwane, nie są ich klientami. Adwokaci prywatności nie zabiegają więc bezpośrednio o ich interesy, ale właśnie pilnują prawidłowości postępowania.

Niedawny wyrok Trybunału Sprawiedliwości UE w sprawie bułgarskiej (sygn. akt C-229/23) może mieć znaczenie także dla polskiego systemu nadzoru nad działaniami służb. Jak rozumiem, TSUE powiedział, że wyrażając zgodę na podsłuch czy inwigilację, sąd musi uzasadnić tę decyzję.

Wojciech Klicki: Wyrok co prawda nie dotyczy Polski, ale da się z niego wyciągnąć interesujące dla nas wnioski. W swojej analizie dla ministra Adama Szłapki przygotował je prezes UODO. Polskie przepisy stanowią, że wniosek służb o taką zgodę musi być uzasadniony, natomiast sąd sporządza uzasadnienie tylko gdy odmówi zgody. Jeśli więc akceptuje wniosek, nie musi tego uzasadniać. Pytanie prejudycjalne dotyczyło właśnie tego, czy takie uzasadnienie zgody jest potrzebne. I TSUE powiedział, że sąd w każdej sytuacji, także wyrażając zgodę, musi uzasadnić decyzję. Można by więc pomyśleć, że wypełniamy standardy połowicznie. Jednak 98 –99 proc. wniosków służb o podsłuch jest zatwierdzanych. A zatem nie jest to podział „po połowie”, ta przytłaczająca większość spraw jest rozstrzygana niezgodnie z najnowszym wyrokiem TSUE. Co ciekawe, dotychczas w swoich orzeczeniach TSUE skupiał się na kwestii dostępu służb do tzw. metadanych telekomunikacyjnych, czyli billingów czy lokalizacji. Wyrok z 13 czerwca 2024 r. dotyczy samej treści korespondencji. Na razie TSUE nie sformułował kompleksowych ram prowadzenia podsłuchów przez służby, ostatnie orzeczenie ma charakter punktowy. W Polsce jednak uchybienia w sądowej kontroli nad służbami są szersze.

Rzecz o prawie
Łukasz Guza: Szef stajni Augiasza
Rzecz o prawie
Jacek Dubois: Premier, komuna, prezes Manowska i elegancja słów
Rzecz o prawie
Mikołaj Małecki: Konstytucyjne credo zamiast czynnego żalu
Rzecz o prawie
Witold Daniłowicz: Myśliwi nie grasują. Wykonują zlecenia państwa
Materiał Promocyjny
Zarządzenie flotą może być przyjemnością
Rzecz o prawie
Joanna Parafianowicz: Wybory okazją do zmian