Bo właśnie na siatki przestępcze, które raport komisji sprawiedliwości dzieli na różne kategorie i podgrupy, takie jak gangi motocyklowe, siatki kryminalne oparte na przynależności do tej samej rodziny, mające to samo pochodzenie czy też wspólne doświadczenia lub operujące w miejscowej dzielnicy, znajdują się na celowniku od dobrych paru lat. I pomijanie tej problematyki, gdy policja ostatnio na briefingu oceniła, że do gangów się przyłączają trzy osoby dziennie, byłoby zaklinaniem rzeczywistości. Podobnie jak przemilczanie zgoła codziennych incydentów, na które już nikt nie reaguje, bo tak spowszedniały. W poniedziałek nieznany sprawca w Helsinborgu zdetonował granat, dwa dni wcześniej w Västerås w strzelaninie zraniono dwie osoby, a jeszcze przedtem w Göteborgu przechodnie dostrzegli w zaparkowanym w centrum miasta aucie postrzelonego w tył głowy i w plecy 35-letniego mężczyznę. Policja wszczęła dochodzenie o zabójstwo. Według szacunków policji w samym tylko Sztokholmie walczy ze sobą dziesięć gangów. Na tym samym briefingu szef Policji Krajowej Anders Thonberg mówił też, że powiązania ze światem szarżującej przemocy w Szwecji ma ok. 30 tys. osób. „Kapitał przemocy jest ogromny i liczba osób w nią włączonych przeraża” – ocenił. „Zorganizowana przestępczość wdziera się w różne funkcje społeczeństwa i przybrała proporcje, które zagrażają systemowi” – podkreślał. Przyznał też, co jest tajemnicą poliszynela, że policja ugina się pod brzemieniem obowiązków związanych ze ściganiem sprawców. W dalszym ciągu panuje deficyt kompetentnych oficerów śledczych oraz kierowników różnych sekcji. Dochodzenia w sprawie morderstw gangów są w porównaniu z innymi przestępstwami śmiertelnej przemocy rzadziej finalizowane, ponieważ kryminaliści potrafią je dosyć dobrze zaplanować. Sprawcy zazwyczaj też nie zostawiają po sobie śladów.
Czytaj więcej
Sprawcy zabójstwa, gwałtu czy rabunku będą traktowani surowiej.Rząd przestaje się przejmować, że młodociani nie są w stanie analizować skutków swych działań.
I tak, w obliczu walki z kryminalnymi siatkami i eskalacji śmiertelnej przemocy broni palnej, w projekcie komisji sprawiedliwości znalazły się kolejne postulaty (wcześniej był m.in. wniosek o podwójne kary, jeżeli sprawca należy do gangu). Zaproponowała ona obostrzenie sankcji za bezprawne przymuszanie, groźby, rabunek oraz za zwykły i poważny szantaż. Tę ostatnią kategorię przestępstwa gangi wykorzystują coraz częściej (zamiast rabowania) jako źródło gotówki. Zwłaszcza, jak donosi raport, w przestępstwo wpisują się groźby przy użyciu broni, materiałów wybuchowych albo atrap broni lub też aluzji o posunięciu się do przemocy. Za zwykły szantaż ma grozić do trzech lat więzienia zamiast dotychczasowych dwóch. Za poważny natomiast szantaż widełki zmieniono z najłagodniejszego wymiaru kary roku i sześciu miesięcy do dwóch lat, a najsurowszy określono do ośmiu lat pozbawienia wolności
Penalizacją objęto też groźby, podwyższając najsurowszą karę do dwóch lat więzienia. Najłagodniejszą karę za poważne grożenie obostrzono do roku, podobnie jak sankcję za poważne przymuszanie.
Regulacjami objęto również presumpcję o osadzeniu w areszcie śledczym osoby podejrzanej. Obniżono mianowicie granicę sankcji, by podejrzany o przestępstwo zawędrował do aresztu. Bo, jak tłumaczyła parlamentarna komisja sprawiedliwości, by aparat sprawiedliwości mógł skutecznie prowadzić dochodzenie w sprawie przestępstw gangów, konieczne jest rozszerzenie możliwości aresztowania kryminalistów w bezpośrednim związku z popełnionym czynem. Może to zaistnieć w przypadku poważnych naruszeń prawa, jak rabunek, znęcanie się, szantaż. Czyny te są częste, jednak obecne sankcje nie pozwalają na osadzanie w areszcie. Dlatego komisja sprawiedliwości uważa, że grożący rok i sześć miesięcy wyroku na obligatorium aresztu stanowi adekwatny okres z perspektywy podejrzanego ( sic!) i władz badających przestępstwo. Regulacje zaczną obowiązywać od lipca tego roku. Reformę kodeksu karnego natychmiast przewartościowała Opieka Penitencjarna, która oceniła, że po wprowadzeniu obostrzeń zaistnieje potrzeba stworzenia w Szwecji 4900 miejsc dla skazańców, co odpowiada wybudowaniu od jedenastu do szesnastu więzień. Więzienie ma tu ok. 300 miejsc i zwiększenie zdolności sektora penitencjarnego przyniesie koszty rzędu ok. 10 mld koron rocznie. Konsekwencją wzrostu obowiązkowych aresztowań będzie też potrzeba większej ilości miejsc w aresztach.