Marcin Mrowicki: Dalsze kłopoty z praworządnością

Gdyby ktoś miał stać się dla Polski wzorem nieprzestrzegania prawa, to Turcja.

Publikacja: 16.08.2022 10:28

Marcin Mrowicki: Dalsze kłopoty z praworządnością

Foto: Adobe Stock

Polskie problemy z praworządnością wciąż są przedmiot em skarg i podstawą wielu komunikacji. Można próbować zamykać oczy i próbować wyręczać się Trybunałem Konstytucyjnym, ale w przestrzeni europejskiej (czytaj: również międzynarodowej) nie ma to żadnego znaczenia. Polska musi uporać się z wszystkimi błędami związanymi z tzw. reformą, zaczynając do jej głównego problemu, jakim jest Krajowa Rada Sądownictwa czy też nieprawidłowości związane z powołaniem sędziów. Inaczej grozi nam swoisty klincz w wymiarze sprawiedliwości i paraliż państwa. Wystarczy popatrzeć na same komunikacje dotyczące tych zagadnień w lipcu.

By uciszyć sędziów

Zakomunikowano sprawę sędzi Beaty Morawiec (nr 46238/20), byłej prezes Sądu Okręgowego w Krakowie (odwołana przez ministra sprawiedliwości w listopadzie 2017 r.; znalazła się w grupie 158 prezesów i wiceprezesów sądów odwoływanych z dnia na dzień m.in. faksem). W komunikacie na stronie resortu wskazano, że była prezes nie nadzorowała należycie działań administracyjnych sądu, a sam sąd odznaczał się niską sprawnością.

Czytaj więcej

Marcin Mrowicki: Trybunał zbiera komunikaty

Skarżąca wygrała postępowanie cywilne przeciwko ministrowi, któremu nakazano opublikowanie przeprosin i wpłacenie określonej sumy na cele charytatywne. W tym czasie Departament Spraw Wewnętrznych Prokuratury Krajowej zwrócił się do Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego z wnioskiem o uchylenie immunitetu sędzi, by móc jej zarzucić kilka przestępstw: umyślne nadużycie władzy przez funkcjonariusza publicznego, sprzeniewierzenie środków oraz korupcję. Prokurator zarzucił, że skarżąca przyjęła telefon komórkowy od oskarżonego w sprawie karnej w zamian za wydanie wyroku na jego korzyść oraz że przyjęła środki publiczne w zamian za napisanie raportu, którego w rzeczywistości nigdy nie napisała. W październiku 2020 r. Izba Dyscyplinarna w składzie jednoosobowym uchyliła sędzi immunitet, zawiesiła w czynnościach sędziowskich i obniżyła wynagrodzenie o 50 proc. W czerwcu 2021 r. ta sama Izba, ale już w składzie trzyosobowym uchyliła poprzednie orzeczenie i odmówiła uchylenia immunitetu, bo było brak wystarczającego materiału dowodowego, by postawić zarzuty. Zawieszenie trwało 235 dni. W związku z komunikacją Europejski Trybunał Praw Człowieka (Trybunał) pyta polski rząd m.in. o to, czy postępowanie przed Izbą Dyscyplinarną naruszyło prawo skarżącej do bycia wysłuchanym przez sąd ustanowiony ustawą, a zwłaszcza czy Izba Dyscyplinarna była „niezawisłym i bezstronnym sądem”, jak wymaga tego art. 6 ust. 1 onwencji o ochronie praw człowieka i podstawowych wolności. Badaniu podlega również zgodność z prawem ingerencji państwa w życie prywatne skarżącej (uchylenie immunitetu i zawieszenie w obowiązkach sędziowskich) w kontekście braku atrybutu „sądu”. Podobnie w kontekście art. 10 (wolność wyrażania opinii) – czy prowadzone postępowanie nie miało na celu uciszenia sędzi będącej nie tylko w sporze cywilnym z ministrem sprawiedliwości, ale i szefem Themis oraz krytykiem reorganizacji polskiego sądownictwa.

To jedna z kilku komunikacji dotyczących kryzysu praworządności będących wynikiem „reorganizacji sądownictwa”. Inne dotyczą statusu tzw. neosędziów (powołanych przez tzw. neo-KRS) orzekających w różnych instancjach w sprawie odszkodowawczej przeciwko lubelskiemu szpitalowi (D.C. p. Polsce, nr 41335/21), dublerów zasiadających w sprawie SK 24/18 przed Trybunałem Konstytucyjnym dotyczącej zasady nabywania od Skarbu Państwa akcji w procesie konsolidacji spółek sektora elektroenergetycznego (Botor p. Polsce, nr 50991/21), postępowania dyscyplinarnego przeciwko prokuratorom prowadzonym przez Izbę Dyscyplinarną (Kiełtyka i Inni p. Polsce, nr 37483/20).

Jest również sprawa sędziego Chmielewskiego (nr 32301/22), który orzekł o wyłączeniu neosędziego od rozpoznania sprawy, za co został zawieszony najpierw na miesiąc przez wiceprezesa Sądu Okręgowego w Warszawie, a następnie w styczniu 2022 r. przez Izbę Dyscyplinarną SN (wbrew zabezpieczeniom Trybunału Sprawiedliwości UE) na czas trwania postępowania dyscyplinarnego.

Zatonięcie łodzi z uchodźcami

Sprawa Safi i inni p. Grecji (nr 5418/15) dotyczyła zatonięcia 20 stycznia 2014 r. kutra rybackiego przewożącego 27 cudzoziemców na Morzu Egejskim w wyniku czego zginęło 11 osób, w tym krewni skarżących.

Trybunał dopatrzył się wielu uchybień władz greckich. Stwierdzając naruszenie art. 2 Konwencji w aspekcie proceduralnym wskazał, że władze krajowe nie przeprowadziły dokładnego i skutecznego śledztwa, które mogłoby rzucić światło na okoliczności zatonięcia łodzi. Dodatkowo nie zbadano treści oświadczeń uchodźców, nie zapewniono także odpowiedniego udziału skarżących w postępowaniu karnym.

Doszło także do naruszenia art. 2 (prawo do życia) w aspekcie materialnym z powodu niewypełnienia pozytywnego obowiązku wynikającego z tego przepisu. Trybunał stwierdził, że władze greckie nie zrobiły wszystkiego, czego można było od nich zasadnie oczekiwać, by zapewnić skarżącym i ich krewnym poziom ochrony wymagany przez art. 2 konwencji. Wykazano konkretne zaniedbania i opóźnienia władz krajowych w prowadzeniu i organizacji akcji ratowania uchodźców.

Doszło także do naruszenia art. 3 konwencji w odniesieniu do 12 skarżących, którzy byli na pokładzie łodzi i którzy po jej zatonięciu zostali poddani poniżającemu traktowaniu z powodu oględzin ciała przybywających do Farmakonisi. Rozbitkowie poddawani byli rewizji osobistej i zostali zmuszeni przez służby bezpieczeństwa do rozebrania się na oczach co najmniej trzystu osób zaraz gdy przybyli na grecką wyspę.

Pozostając przy tematyce uchodźców, wskazać należy również, że władze włoskie naruszyły prawa osoby ubiegającej się o status uchodźcy do domniemania i traktowania jako nieletniego do czasu prawidłowej oceny jego wieku (Darboe i Camara p. Włochom, nr 5797/17). W czerwcu 2016 r. skarżący przybyli do Włoch na prowizorycznych statkach i ubiegali się o azyl jako domniemani nieletni bez opieki. Sprawa dotyczyła umieszczenia ich w ośrodku dla dorosłych i późniejszej procedury oceny wieku. Trybunał wskazał na swoje ugruntowane orzecznictwo, że trudności wynikające ze zwiększonego napływu migrantów i osób ubiegających się o azyl, w szczególności do państw, które stanowią zewnętrzne granice Unii Europejskiej, nie zwalniały z odpowiedzialności państw członkowskich Rady Europy z obowiązków wynikających z art. 3 Konwencji.

Nieudzielenie panu Darboe odpowiednich gwarancji przysługujących mu jako domniemanemu małoletniemu migrantowi do czasu ustalenia jego wieku doprowadziło do naruszenia art. 8 konwencji (prawo do poszanowania życia prywatnego i rodzinnego). Umieszczono go w przepełnionym ośrodku dla dorosłych na ponad cztery miesiące i nie dano możliwości złożenia wniosku o azyl.

Włoska przemoc domowa

Trybunał stwierdził też, że władze włoskie nie działały z wymaganą szybkością i starannością w radzeniu sobie z aktami przemocy domowej i nie wypełniły swoich zobowiązań wynikających z konwencji (M.S. p. Włochom, nr 32715/19). Sprawa dotyczyła skarżącej, która stała się ofiarą przemocy domowej. Zarzuciła, że pozwane państwo nie zapewniło jej ochrony i pomocy w obliczu zagrożenia przemocą domową a także, że władze nie działały z wymaganą starannością i szybkością, bo kilka przestępstw uległo przedawnieniu.

Trybunał nie mógł zaakceptować, że cel skutecznej ochrony przed aktami złego traktowania, w tym przemocy domowej, został osiągnięty, gdyż postępowanie karne zostało umorzone z powodu przedawnienia ścigania, gdy nastąpiło to w wyniku uchybień władz. Tymczasem przestępstwa związane z przemocą domową należy zaliczyć do najpoważniejszych. Zgodnie z orzecznictwem Trybunału niezgodne z proceduralnymi obowiązkami wynikającymi z art. 3 było umorzenie śledztw w sprawie tych przestępstw poprzez ustawowe przedawnienie wynikające z bezczynności władz. W tej sprawie Trybunał uznał, że sytuacja, w której władze krajowe podtrzymywały system, w którym przedawnienie ustawowe było ściśle powiązane z postępowaniem sądowym nawet po tym, jak zostało wszczęte, a jednocześnie wszczęło postępowanie w sprawie z pewnym stopniem bierności, nie może być uznane za spełniające wymogi art. 3 konwencji. Wskazano na brak staranności i szybkości sądów w początkowym okresie – reakcja na przemoc domową nastąpiła z opóźnieniem. Skutkowało to niemal całkowitą bezkarnością męża stosującego przemoc ze względu na przedawnienie. Nie dokonano też natychmiastowej oceny rzeczywistego i bezpośredniego ryzyka nawrotu przemocy domowej wobec skarżącej. Skutkowało to naruszeniem art. 3 konwencji.

Dostaje po łapach

Jeśli ktoś miałby być wzorem dla Polski w nieprzestrzeganiu prawa międzynarodowego, to Turcja. Trybunał stwierdził bowiem, że uchybiła zobowiązaniu wynikającemu z art. 46 ust. 1 konwencji wykonania wyroku wydanego 10 grudnia 2019 r. (Kavala p. Turcji, nr 28749/18), w którym wezwano rząd do zaprzestania aresztowania skarżącego i jego natychmiastowego uwolnienia. Wielka Izba Trybunału w postępowaniu szesnastoma głosami do jednego stwierdziła naruszenie art. 46 ust. 1 (moc wiążąca i wykonywanie orzeczeń) konwencji.

Sprawa dotyczyła pytania skierowanego do Trybunału przez Komitet Ministrów Rady Europy, czy Republika Turcji uchybiła zobowiązaniu wynikającemu z art. 46 ust. 1 konwencji do wykonania wyroku Europejskiego Trybunału Praw Człowieka. Trybunał zauważył, że w następstwie wyroku sądy krajowe nakazały zwolnienie pana Kavali za kaucją 18 lutego 2020 r. Jednakże pan Kavala po zwolnieniu został zatrzymany tego samego dnia na polecenie prokuratora w związku z usiłowaniem zamachu stanu (art. 309 kodeksu karnego), a następnie tymczasowo aresztowany następnego dnia. Został również tymczasowo aresztowany w związku z zarzutem szpiegostwa 9 marca 2020 r.

W odniesieniu do tego nowego zarzutu o szpiegostwo wojskowe lub polityczne, z postanowienia o tymczasowym aresztowaniu oraz z aktu oskarżenia wynikało, że podejrzenia szpiegowskie opierały się na podobnych faktach, a nawet identycznych z tymi, które Trybunał zbadał już w wyroku w sprawie Kavala. Trybunał zauważył ponadto, że podejrzenie o szpiegostwo opierało się na działalności prowadzonej przez pana Kavalę w kontekście organizacji pozarządowych. Trybunał stwierdził zatem, że ani decyzje w sprawie zatrzymania pana Kawali, ani akt oskarżenia nie zawierały żadnych istotnie nowych faktów mogących uzasadnić to nowe podejrzenie. Podobnie jak podczas wcześniejszego aresztowania pana Kawali, organy śledcze ponownie odniosły się do licznych czynów, które zostały dokonane całkowicie zgodnie z prawem, aby uzasadnić jego dalsze tymczasowe aresztowanie, pomimo konstytucyjnych gwarancji przeciwko samowolnemu aresztowaniu.

Trybunał zauważył, że w dniu, w którym Komitet Ministrów skierował do niego sprawę, i pomimo trzech orzeczeń sądów nakazujących jego zwolnienie za kaucją i jednego wyroku uniewinniającego, pan Kavala nadal był przetrzymywany w areszcie tymczasowym przez ponad cztery lata, trzy miesiące i czternaście dni. Trybunał uznał, że środki wskazane przez Turcję nie pozwalają na stwierdzenie, że państwo-strona działało w „dobrej wierze”, zgodnie z „wnioskami i duchem” wyroku w sprawie Kavala lub w sposób, który uczynił praktyczną i skuteczną ochronę praw konwencyjnych, które Trybunał uznał za naruszone.

Autor jest adiunktem w Centrum Europejskim Uniwersytetu Warszawskiego.

Polskie problemy z praworządnością wciąż są przedmiot em skarg i podstawą wielu komunikacji. Można próbować zamykać oczy i próbować wyręczać się Trybunałem Konstytucyjnym, ale w przestrzeni europejskiej (czytaj: również międzynarodowej) nie ma to żadnego znaczenia. Polska musi uporać się z wszystkimi błędami związanymi z tzw. reformą, zaczynając do jej głównego problemu, jakim jest Krajowa Rada Sądownictwa czy też nieprawidłowości związane z powołaniem sędziów. Inaczej grozi nam swoisty klincz w wymiarze sprawiedliwości i paraliż państwa. Wystarczy popatrzeć na same komunikacje dotyczące tych zagadnień w lipcu.

Pozostało 94% artykułu
Rzecz o prawie
Łukasz Guza: Szef stajni Augiasza
Rzecz o prawie
Jacek Dubois: Premier, komuna, prezes Manowska i elegancja słów
Rzecz o prawie
Mikołaj Małecki: Konstytucyjne credo zamiast czynnego żalu
Rzecz o prawie
Witold Daniłowicz: Myśliwi nie grasują. Wykonują zlecenia państwa
Materiał Promocyjny
Wpływ amerykańskich firm na rozwój polskiej gospodarki
Rzecz o prawie
Joanna Parafianowicz: Wybory okazją do zmian