Do 51 proc. (z 46 proc. w czerwcu) wzrósł w lipcu br. odsetek firm, dla których niedostępność pracowników stanowi barierę w działalności – pokazują najnowsze, udostępnione „Rzeczpospolitej” dane z badania Polskiego Instytutu Ekonomicznego i BGK. Zdaniem Katarzyny Dębkowskiej, kierownika zespołu foresightu gospodarczego w PIE, to nasilenie niedoboru kadr wynika w dużej mierze z ożywienia prac sezonowych, które widać zwłaszcza w budownictwie (tam aż 65 proc. firm narzeka na niedostępność pracowników).
Jednak w wielu firmach ten problem występuje na co dzień. Odczuwają to m.in. branże, w których praca jest trudna i uciążliwa, w tym przemysł mięsny czy rybny. Proszący o anonimowość menedżer z jednej z dużych spółek mięsnych, przyznaje, że ta praca – w warunkach chłodniczych i wymagająca pewnych umiejętności – nie jest łatwa.
Braki w TSL i w IT
Tomasz Dudek, dyrektor zarządzający agencji zatrudnienia Otto Work Force Central Europe, twierdzi, że już nie tylko Polaków, ale także i Ukraińców, trudno jest dziś przekonać do pracy w przetwórniach mięsa czy ryb, skoro mają duży wybór ofert zatrudnienia w innych, mniej uciążliwych branżach. W tym choćby w e-commerce (w tym w dostawach), albo w TSL, czyli w transporcie i w logistyce. To tam, jak wynika z najnowszych danych GUS, pod koniec zeszłego roku cudzoziemcy mieli największy udział w zatrudnieniu. W TSL prawie co ósmy pracownik (11,5 proc.) był obcokrajowcem. Imigranci zarobkowi byli też istotnym wsparciem dla branży hotelarsko-gastronomicznej, gdzie co dziesiąty z pracujących miał zagraniczny paszport.
Nadia Kurtieva, ekspertka Konfederacji Lewiatan, zwraca uwagę, że cudzoziemcy od lat skutecznie wypełniają luki kadrowe w różnych gałęziach gospodarki – zarówno w zawodach niewymagających kwalifikacji, jak i w tych, gdzie potrzebne są wyspecjalizowane umiejętności. A tam niedobory kadr są coraz większe. Jak przypomina Kurtieva, w Polsce brakuje ok. 150 tys. kierowców, a ubiegłoroczny raport PIE mówił o ok. 150 tys. wakatów w branży IT. Według GUS pod koniec zeszłego roku cudzoziemcy stanowili ponad 8 proc. pracujących w branży informacyjno-komunikacyjnej (ICT) – więcej niż w budownictwie (6,6 proc.), gdzie w połowie tego roku prawie trzy na dziesięć firm zatrudniały cudzoziemców.
Tsunami demografii
Tysiące pracowników, w tym fachowców z zagranicy będzie zatrudnionych przy sztandarowej inwestycji Orlenu – budowie kompleksu Olefin III w Płocku, największego od 20 lat projektu petrochemicznego w Europie. Realizujące ten projekt konsorcjum firm Hyundai Engineering i Tecnicas Reunidas przewiduje, że w szczytowym okresie, w 2024 r., na płockiej budowie będzie pracować ok. 10 tysięcy osób, w tym ok. 6 tysięcy obcokrajowców, m.in. Koreańczyków, Hiszpanów, Hindusów, Malezyjczyków i Filipińczyków. – W przypadku niektórych robót, np. montażu automatyki, nie ma w Polsce firmy, która byłaby w stanie podjąć się zadania wymagającego zatrudnienia tysiąca wykwalifikowanych pracowników tej specjalności – wyjaśnia „Rzeczpospolitej” Jakub Zgorzelski, dyrektor operacyjny Hyundai Engineering Tecnicas Reunidas. Zaznacza, że pracownicy przyjeżdżający z zagranicy (obecnie jest to ok. 1200 osób) są zatrudniani na podstawie pozwolenia na pracę oraz wizy pracowniczej. Planują też wrócić do swoich krajów po zakończeniu kontraktu, choć na brak ofert pracy nad Wisłą nie będą narzekać.