Zmiany w Polskim Ładzie wpłynęły na preferencje podatkowe tzw. GIGerów (to wszelkiej maści freelancerzy, samozatrudnieni, konsultanci, profesjonaliści czy niezależni kontraktorzy). O ile jeszcze w ubiegłym roku aż 36 proc. z nich korzystało z rozliczeń w formule 19-proc. podatku liniowego, o tyle w 2022 r. odsetek ten spadł do jedynie 19 proc. – pokazują najnowsze badania firmy doradczej EY i start-upu GIGLIKE, które „Rzeczpospolita” opisuje jako pierwsza.
Podatkowa łamigłówka
Kosztem podatku liniowego wzrosła za to popularność ryczałtu od przychodów ewidencjonowanych, bo w tym roku na taką formę rozliczeń wskazuje aż 31 proc. pytanych, podczas gdy rok wcześniej – raptem 17 proc. Widać też wzrost zainteresowania skalą podatkową – do 48 proc., choć tylko z poziomu 43 proc., bo także przed Polskim Ładem pracujący na własny rachunek najchętniej wybierali skalę.
Taka zmiana preferencji to efekt rosnących kosztów samozatrudnienia, ponieważ reforma podatkowa nie pozwala już odliczać składki na ubezpieczenia zdrowotne od podatku, za to przy podatku liniowym nie można korzystać z takich ulg jak 30 tys. kwoty wolnej od podatku, czy 12-proc. stawki PIT (co ma wejść w życie w lipcu tego roku). Za to dla mikrofirm o niskich kosztach bardziej atrakcyjny stał się ryczał, gdzie obniżono stawki.
– Osoby działające w ramach współpracy B2B bardzo sprawnie poruszają się w kwestiach prawno-podatkowych – ocenia Witold Widurek, associate partner w EY Polska. Przestrzega jednocześnie, by zachować w tym zakresie maksymalny poziom ostrożności podatkowej. – Władze skarbowe, inspekcja pracy, ZUS mogą kwestionować te rodzaje współpracy, w których sposób wykonywania zleceń, nie różni się od pracy na etacie – wyjaśnia.