„Zasadniczo przeciwny” przedłużeniu wolnego handlu z Ukrainą jest polski minister rolnictwa – Czesław Siekierski – o czym poinformował on listownie unijnego komisarza ds. handlu. Tymczasem UE chce przedłużyć wolny handel z Ukrainą do czerwca 2025 r.
Kolejną kością niezgody miedzy Warszawą a Brukselą może być dosłownie kość – drobiowa. Polska coraz bardziej bowiem nagłaśnia problem nadmiernego importu żywności z Ukrainy na nasz i unijny rynek, a chodzi tu zwłaszcza o mięso drobiowe, a także, oczywiście – zboża, ale również importowany zza wschodniej granicy cukier, jaja, mrożone maliny czy koncentrat jabłkowy. Minister chce więc wyłączenia z unijnej liberalizacji cukru, drobiu i jaj oraz ustanowienia wzmocnionych klauzul ochronnych.
Czytaj więcej
Po pierwszym wniosku o płatność w ramach KPO polski rząd w tym roku chce złożyć cztery kolejne, do 23 mld euro. Minister funduszy i polityki regionalnej Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz będzie w tej sprawie rozmawiać z Komisją Europejską.
Dwudziestokrotny wzrost importu cukru
Według listu ministra Czesława Siekierskiego do unijnego komisarza ds. handlu, Litwina Valdisa Dombrovskisa, który zdobyła stacja RMF FM, wprowadzona po ataku Rosji na Ukrainę całkowita liberalizacja handlu odniosła "skutki odwrotne do zamierzonych". Argument może, choć nie musi, trafić na podatny grunt, bo Dombrovskis jest z Litwy, Europa Środkowo-Wschodnia zaś najmocniej odczuwa wpływ wojny w Ukrainie na Europę. Pytanie jednak, czy Litwa bardziej obawia się niekontrolowanego napływu ukraińskiej żywności, czy też – zagrożenia ze strony Rosji. Oczywiście, Dombroskis jako komisarz unijny reprezentuje przede wszystkim politykę UE, a to w jej gestii jest zarządzanie handlem z krajami trzecimi, nie w rękach krajów członkowskich.
Polska stara się przedstawiać swoje argumenty. Np. według ministra, cytowanego przez RMF, import cukru z Ukrainy wzrósł dwudziestokrotnie. Siekerski napisał do komisarza o konieczności rozmów z Ukrainą "na temat stopniowej, wzajemnej liberalizacji, której towarzyszyłoby stopniowe dostosowanie ukraińskiego rolnictwa do standardów i prawa UE".