Joanna Ćwiek: Sprzątanie po Przemysławie Czarnku. Od czego powinna zacząć Barbara Nowacka?

30-procentowe podwyżki dla nauczycieli w 2024 r. są już pewne – zapowiedział Donald Tusk. Co jeszcze się zmieni?

Publikacja: 08.12.2023 14:37

Barbara Nowacka ma wyprowadzić średniowiecze ze szkół

Barbara Nowacka ma wyprowadzić średniowiecze ze szkół

Foto: PAP

Nowym ministrem edukacji w rządzie Donalda Tuska zostanie posłanka Koalicji Obywatelskiej, liderka Inicjatywy Polskiej, Barbara Nowacka.

Czy jest świadoma tego, co ją czeka? Wydaje się, że tak, bo Donald Tusk mówił podczas konferencji prasowej, że podczas spotkania z przyszłymi ministrami usłyszał, jak wiele jest w szkole do sprzątnięcia po ministrze Przemysławie Czarnku. – To będzie przywrócenie stanu normalności i elementarnej przyzwoitości – mówił Donald Tusk. Wspominał też, że ostatnie lata to pogrążanie się polskiej oświaty w „średniowieczu.”

Jakie zmiany są potrzebne w polskiej szkole?

Pierwszym zadaniem nowej minister będzie budowa nowej struktury resortu, zdecydowano bowiem o podzieleniu obecnego ministerstwa na dwa. Jeden resort będzie odpowiedzialny za oświatę, drugi – za naukę i szkolnictwo wyższe. Taki podział kompetencji resortów funkcjonował do połowy 2020 r.

Czy dziś ten podział to dobre rozwiązanie? Wydaje się, że tak. Zarówno edukacja, jak i szkolnictwo wyższe, to dwa ogromne obszary, mocno przez ostatnie lata poturbowane i wymagające reformy. Podział taki był też postulowany przez środowisko naukowe, bo przez ostatnie lata przedstawiciele nauki mieli poczucie, że w resorcie pełnią drugorzędną rolę.

Kolejną zmianą, już na twardo zapowiedzianą przez Donalda Tuska, są 30-procentowe podwyżki dla nauczycieli już od stycznia: choć z zastrzeżeniem, że możliwe jest późniejsze wyrównanie. Nauczycielskie pensje to jeden z największych problemów w oświacie, bo obecne wynagrodzenia, oscylujące wokół płacy minimalnej powodują, że nie ma chętnych do pracy w szkole. Nauczyciele, by zarobić, ale też i załatać dziury w planie lekcji, pracują znacznie ponad normę - rekordziści nawet po 46 godzin tygodniowo przy tablicy. A choroba nauczyciela, albo nawet wycieczka, powoduje, że klasy mają masowo odwoływane lekcje.

Trzecią zapowiadaną reformą nowego rządu będą zmiany kuratorów oświaty. - Symbolem tego upiornego średniowiecza czarnkowego stała się kurator Nowak z Małopolski. Nieprzypadkowo niektórzy przez pomyłkę mówią "prokurator Nowak" – mówił o szefowej krakowskiego kuratorium Donald Tusk.

Czytaj więcej

Jak kurator Barbara Nowak w bój na Szwecję ruszyła

Barbara Nowak zapewne może się już pakować, ale podobny los czeka też zapewne i pozostałych kuratorów, bo są to stanowiska od zawsze obsadzane z politycznego a nie merytorycznego klucza. To źle, bo kuratorium, organ nadzorujący proces nauczania, powinien być apolityczny i koncentrować się na wsparciu szkół, a nie tylko kontroli prowadzonej przez nich dokumentacji, ani na sprawdzaniu, gdzie są organizowane „Tęczowe piątki” czy  obchody Halloween.

Czy Barbara Nowacka będzie potrafiła w tej sprawie się wznieść ponad partyjne zależności? Wszyscy liczą, że tak.

Co jeszcze jest do zrobienia w oświacie?

Trzy wskazane przez Tuska punkty to tylko część sprzątania w szkołach po rządach PiS. A problemów jest więcej.

Główny to przeładowane, nieprzystające do rzeczywistości podstawy programowe powodujące, że nawet dzieci w podstawówkach odrabiają lekcje i wkuwają na pamięć do późnych godzin nocnych. Problemem jest także to, że dzieci uczą się nie rozumiejąc i nie potrafiąc zastosować w praktyce posiadanej wiedzy. A by zdać egzamin ósmoklasisty lub maturę i dostać się do dobrej szkoły, wielu musi posiłkować się płatnymi korepetycjami.

Spadek poziomu nauczania pokazały także ostatnie badania PISA (Program Międzynarodowej Oceny Umiejętności Uczniów). Polscy uczniowie wciąż osiągają wysokie wyniki, ale widać, że bardziej równają do europejskiej średniej niż ją znacznie przewyższają – tak jak do niedawna. Zdaniem ekspertów jest to nie tylko skutek pandemii (spadki w Polsce są znacznie głębsze niż w innych krajach OECD), ale także likwidacji gimnazjów i zmiany sposobu nauczania z praktycznego na teoretyczny.

Czytaj więcej

Wybrano Młodzieżowe słowo roku 2023. Co znaczy „rel”?

Gigantycznym problemem jest też kondycja psychiczna dzieci i młodzieży, rosnąca fala prób samobójczych i samobójstw, a także przemocy rówieśniczej. Barbara Nowacka już zapowiedziała, że zajmie się problemem mowy nienawiści i „odczarowania” atmosfery wokół społeczności LGBTQ – zapewne także w szkołach.

To jednak nie wystarczy, bo potrzebne jest przede wszystkim działanie na tzw. poziomie 0 – czyli reagowanie na problemy uczniów już w szkole, a nie dopiero na szpitalnych oddziałach psychiatrycznych. By tak się stało, nauczyciele powinni być mniej obciążeni pracą i mieć więcej czasu dla ucznia. A w każdej szkole powinien być pedagog i psycholog.

Na to wszystko muszą jednak znaleźć się pieniądze. Na razie wiemy, że są one na podwyżki dla nauczycieli.

Nowym ministrem edukacji w rządzie Donalda Tuska zostanie posłanka Koalicji Obywatelskiej, liderka Inicjatywy Polskiej, Barbara Nowacka.

Czy jest świadoma tego, co ją czeka? Wydaje się, że tak, bo Donald Tusk mówił podczas konferencji prasowej, że podczas spotkania z przyszłymi ministrami usłyszał, jak wiele jest w szkole do sprzątnięcia po ministrze Przemysławie Czarnku. – To będzie przywrócenie stanu normalności i elementarnej przyzwoitości – mówił Donald Tusk. Wspominał też, że ostatnie lata to pogrążanie się polskiej oświaty w „średniowieczu.”

Pozostało 89% artykułu
Publicystyka
Marek Kozubal: Powódź to jednak nie jest wojna
Publicystyka
Kazimierz Wóycicki: Pisowskie zwyczaje nowej ministry kultury przy zwalnianiu Roberta Kostry z MHP
Publicystyka
Bogusław Chrabota: Dlaczego Izrael nie powinien atakować Hezbollahu wybuchającymi pagerami
Publicystyka
Jędrzej Bielecki: Atak pagerami na Hezbollah. Jak premier Izraela pomaga Trumpowi
Materiał Promocyjny
Wpływ amerykańskich firm na rozwój polskiej gospodarki
Publicystyka
Łukasz Warzecha: Obustronne rozczarowanie Polaków i Ukraińców