Konrad Czarnecki: Dlaczego zatęsknimy za Januszem Korwin-Mikkem

Paradoksalnie w interesie przeciwników Konfederacji była jak najdłuższa aktywna obecność Janusza Korwin-Mikkego w tej partii i życiu publicznym. A nie przejęcie sterów przez Sławomira Mentzena i Przemysława Wiplera, o których w sumie niewiele wiemy.

Publikacja: 08.11.2023 16:26

Krzysztof Bosak i Janusz Korwin-Mikke

Krzysztof Bosak i Janusz Korwin-Mikke

Foto: Fotorzepa, Jakub Czermiński

Sławomir Mentzen poinformował, że decyzją Rady Krajowej partii Nowa Nadzieja Janusz Korwin-Mikke, założyciel i nestor tej partii, został pozbawiony prawa kandydowania z list Konfederacji w przyszłych wyborach.

Po usunięcia Korwin-Mikkego z Rady Liderów Konfederacji i zawieszeniu go w prawach członka tego ugrupowania jest to kolejna decyzja będąca następstwem obarczenia go odpowiedzialnością za spadek poparcia i słaby wynik wyborczy partii. Czy oznacza to rozłam w Konfederacji i w najbliższym czasie możemy się spodziewać secesji Janusza Korwin-Mikkego i jego zwolenników? Bardzo prawdopodobne.

Ostre słowa Przemysława Wiplera o Sławomirze Mentzenie

Zagorzali krytycy Korwina zapewne otwierają teraz szampana, ale czy na pewno jest się z czego cieszyć? Co by nie mówić o Januszu Korwin-Mikkem, jest to polityk, który w pewnych kręgach może uchodzić za ideowego (zwłaszcza na tle polskiej sceny) i który od lat konsekwentnie broni swoich przekonań.

Oczywiście, co się dokładnie za tymi ideami kryje, to już inna kwestia, ale sama postawa jest w jakimś sensie godna podziwu. Teraz, gdy Korwin został usunięty z gremium decyzyjnego Konfederacji, a jego środowisko zmarginalizowano, można się spodziewać, że swoje wpływy w obrębie tego ugrupowania umocnią rasowi cynicy w osobach Sławomira Mentzena i Przemysława Wiplera.

Czytaj więcej

Czy Konfederacja się rozpadnie? "Istnieje ryzyko"

Pierwszy znany jest z „piątki Mentzena” („Nie chcemy Żydów, homoseksualistów, aborcji, podatków i Unii Europejskiej”), którą – jak sam przyznaje – głosił tylko dlatego, że była chwytliwa. Drugi natomiast cieszy się opinią żądnego władzy, a według Korwin-Mikkego o samym Mentzenie wyrażał się per „łatwo sterowalny asperger”.

Protokół 5 proc. według Janusza Korwin-Mikkego

Dlatego właśnie wolę Konfederację Korwina niż Mentzena i Wiplera. Korwina, który w ostatnich latach był już raczej niegroźnym politycznym folklorem. Korwina, którego na poważnie brali ostatnio już tylko jego najwięksi krytycy.

Korwina, po którym wiemy, czego się spodziewać, i dobrze znamy jego sztuczki. Natomiast sztuczek pana Wiplera nie znamy i to budzi we mnie pewien niepokój.

Powiem więc przekornie, że paradoksalnie w interesie przeciwników Konfederacji była jak najdłuższa aktywna obecność Janusza Korwin-Mikkego w tej partii i życiu publicznym, ponieważ zawsze można było liczyć na jego niezawodny „protokół 5 proc.”, który gwarantował, że Konfederacja nie stanie się partią głównego nurtu.

Konfederacja bardziej węgierski Jobbik czy Front Narodowy Marine Le Pen?

Jak będzie teraz? Brałbym pod uwagę dwa możliwe scenariusze: francuski oraz węgierski. Sytuacja z Korwinem bowiem do złudzenia przypomina początek wydarzeń sprzed paru lat we francuskim Froncie Narodowym oraz w węgierskim Jobbiku.

W tym pierwszym przypadku Jean-Marie Le Pen, założyciel i wieloletni lider Frontu Narodowego, po swoich skandalicznych wypowiedziach został wyrzucony z własnej partii przez swoją córkę – Marine Le Pen. Następnie Front Narodowy złagodził narrację, zmienił nazwę na Zjednoczenie Narodowe i dziś jest jedną z głównych sił politycznych we Francji.

W przypadku węgierskiego Jobbiku zwrot w stronę centrum wywołał sprzeciw radykałów, którzy na czele z László Toroczkaiem opuścili partię i założyli własne ugrupowanie. Ruch Naszej Ojczyzny zdobył w zeszłorocznych wyborach na Węgrzech 6 proc. poparcia, a Jobbik, straciwszy wyrazistość, roztapia się powoli we frakcji zjednoczonej opozycji. Czas pokaże, jaka przyszłość czeka Konfederację.

A może sojusz Janusz Korwin-Mikkego z Grzegorzem Braunem?

Co zaś do samego Korwina – czy to już koniec jego kariery politycznej? Na pewno nie. Jestem przekonany, że dopóki JKM będzie intelektualnie sprawny, dopóty będzie aktywny w życiu publicznym. Król nie złoży broni – gwarantuje nam to jego łaknienie atencji. Jeśli nie w Konfederacji, to w nowej partii, może w sojuszu z Grzegorzem Braunem. Dosłownie przed chwilą wyświetliła mi się na jednym z portali społecznościowych reklama Unii Polityki Realnej. Nie sądzę, żeby był to przypadek.

Zatem wszystkim miłośnikom uniwersum kolejnych partii Janusza Korwin-Mikkego sugeruję zaopatrzyć się teraz w zapas popcornu lub inne ulubione przekąski, rozsiąść się wygodnie i obserwować wydarzenia na dalekiej prawicy, ponieważ najbliższe tygodnie mogą dostarczyć sporo rozrywki. Złośliwi powiedzą, że oto zaczął się kolejny cykl Korwina, zapewne tak. Ze względu na wiek samego zainteresowanego (81 lat) – być może ostatni.

O autorze

Konrad Czarnecki

jest młodym publicystą, studentem socjologii stosowanej i antropologii społecznej na Uniwersytecie Warszawskim

Sławomir Mentzen poinformował, że decyzją Rady Krajowej partii Nowa Nadzieja Janusz Korwin-Mikke, założyciel i nestor tej partii, został pozbawiony prawa kandydowania z list Konfederacji w przyszłych wyborach.

Po usunięcia Korwin-Mikkego z Rady Liderów Konfederacji i zawieszeniu go w prawach członka tego ugrupowania jest to kolejna decyzja będąca następstwem obarczenia go odpowiedzialnością za spadek poparcia i słaby wynik wyborczy partii. Czy oznacza to rozłam w Konfederacji i w najbliższym czasie możemy się spodziewać secesji Janusza Korwin-Mikkego i jego zwolenników? Bardzo prawdopodobne.

Pozostało 87% artykułu
Publicystyka
Marek Kozubal: Powódź to jednak nie jest wojna
Publicystyka
Kazimierz Wóycicki: Pisowskie zwyczaje nowej ministry kultury przy zwalnianiu Roberta Kostry z MHP
Publicystyka
Bogusław Chrabota: Dlaczego Izrael nie powinien atakować Hezbollahu wybuchającymi pagerami
Publicystyka
Jędrzej Bielecki: Atak pagerami na Hezbollah. Jak premier Izraela pomaga Trumpowi
Materiał Promocyjny
Wpływ amerykańskich firm na rozwój polskiej gospodarki
Publicystyka
Łukasz Warzecha: Obustronne rozczarowanie Polaków i Ukraińców