Zuzanna Dąbrowska: Dlaczego Andrzej Duda chce prowadzić konsultacje, skoro w Sejmie już jest większość?

Andrzej Duda się nie spieszy. Zapowiedział konsultacje z klubami parlamentarnymi o powołaniu rządu na przyszły tydzień, a Sejm ma się zebrać dopiero po 11 listopada. Trudno sobie wyobrazić gorszy początek koegzystencji z nową polityczną większością.

Publikacja: 19.10.2023 13:37

Andrzej Duda

Andrzej Duda

Foto: PAP/Andrzej Lange

Prezydent nie łamie konstytucji, choć zdaje się ignorować wynik wyborów parlamentarnych. Nikt nie jest mu w stanie zabronić przeciągania momentu bezkrólewia aż do ostatniej minuty przysługującego mu czasu, choć patrząc z perspektywy dalszej części prezydenckiej kadencji, jest to strategia konfrontacyjna.

- Faktyczną większość sprawdzi dopiero Sejm - mówił w rozmowie z TVN24 prezydencki minister Marcin Przydacz (nowy poseł PiS). Te słowa brzmią jak zaklinanie politycznej rzeczywistości. - Pewnie (prezydent Duda) na tych konsultacjach dowie się, że jest już utworzona większość parlamentarna, która ma kandydata na premiera. Bardzo dobrze, że robi te konsultacje – odpowiedział na te wątpliwości Marek Sawicki z PSL. Czy jednak wprost wypowiedziana deklaracja o tym, że liderzy dawnej opozycji się dogadali, zmieni nastawienie prezydenta i przekona go do szybszej zgody na to, co i tak nieuniknione?

Czytaj więcej

Wybory 2023. Kiedy powstanie nowy rząd? Prezydent wykonuje ruch

Wybory 2023: Polacy już się wypowiedzieli co do większości

Raczej nie. Od momentu wyborów prezydent stoi po stronie własnego obozu politycznego i nie próbuje przeskoczyć politycznych ograniczeń i zależności, których jako głowa państwa się nie pozbył. Co więcej, sprawia wrażenie, jakby nie zdążył zmienić przygotowanych wcześniej tekstów wystąpień.

- Frekwencja była gigantyczna, Polacy się wypowiedzieli, będziemy dalej realizowali konsekwentnie politykę – zapewnił działaczy NSZZ Solidarność w czwartek, podczas obrad zjazdu. Czy prezydent nie zauważył, że owszem, „Polacy wypowiedzieli się”, ale domagając się, żeby obóz PiS własnej polityki już nie realizował? Może patrzył akurat w inną stronę.

Prezydent Andrzej Duda zdaje się ignorować wynik wyborów parlamentarnych

Tak niestety mogą wyglądać następne dwa lata kohabitacji prezydent-rząd. Z jednej strony ignorowanie rzeczywistości, z drugiej – próba przekonywania do wspólnej gry z rządem, choćby w niektórych kwestiach.

Retoryka prezydenta Andrzeja Dudy musi się zmienić

- Za kilka tygodni będzie musiał prezydent Andrzej Duda uznać ten fakt, że jednak demokratyczna opozycja wygrała wybory – mówiła Agnieszka Dziemianowicz-Bąk (Nowa Lewica) w rozmowie z PAP. I zapewniła: - Kiedy to się stanie, kiedy ukonstytuuje się demokratyczny rząd - złożony z Nowej Lewicy, Koalicji Obywatelskiej, Trzeciej Drogi - to oczywiście my będziemy w dobrej wierze współpracować także z głową państwa.

Andrzej Duda będzie musiał więc zdecydować, czy chce kończyć za dwa lata swoje kierowanie Polską z wizerunkiem hamulcowego „niemilucha”, czy jednak starać się pozytywnie odpowiadać na przynajmniej niektóre wezwania do współpracy. Czasy retoryki „dobra władza PiS” kontra „totalna opozycja” – już się skończyły i prezydent musi znaleźć nowy język i bardziej wysublimowane przymiotniki, by móc opisywać rzeczywistość.

Prezydent nie łamie konstytucji, choć zdaje się ignorować wynik wyborów parlamentarnych. Nikt nie jest mu w stanie zabronić przeciągania momentu bezkrólewia aż do ostatniej minuty przysługującego mu czasu, choć patrząc z perspektywy dalszej części prezydenckiej kadencji, jest to strategia konfrontacyjna.

- Faktyczną większość sprawdzi dopiero Sejm - mówił w rozmowie z TVN24 prezydencki minister Marcin Przydacz (nowy poseł PiS). Te słowa brzmią jak zaklinanie politycznej rzeczywistości. - Pewnie (prezydent Duda) na tych konsultacjach dowie się, że jest już utworzona większość parlamentarna, która ma kandydata na premiera. Bardzo dobrze, że robi te konsultacje – odpowiedział na te wątpliwości Marek Sawicki z PSL. Czy jednak wprost wypowiedziana deklaracja o tym, że liderzy dawnej opozycji się dogadali, zmieni nastawienie prezydenta i przekona go do szybszej zgody na to, co i tak nieuniknione?

Publicystyka
Marek Kozubal: Powódź to jednak nie jest wojna
Publicystyka
Kazimierz Wóycicki: Pisowskie zwyczaje nowej ministry kultury przy zwalnianiu Roberta Kostry z MHP
Publicystyka
Bogusław Chrabota: Dlaczego Izrael nie powinien atakować Hezbollahu wybuchającymi pagerami
Publicystyka
Jędrzej Bielecki: Atak pagerami na Hezbollah. Jak premier Izraela pomaga Trumpowi
Materiał Promocyjny
Wpływ amerykańskich firm na rozwój polskiej gospodarki
Publicystyka
Łukasz Warzecha: Obustronne rozczarowanie Polaków i Ukraińców