Gdy w kampanii wyborczej ktoś nabiera rozpędu - niezależnie od tego, czym jest to spowodowane - to zwykle stara się robić wszystko, by ten rozpęd utrzymać. Dlatego Konfederacja, wcześniej niż inne siły polityczne, zaczyna prezentować nazwiska na listach wyborczych. Nie jest też związana żadnymi ustaleniami z innymi partiami. To daje jej komfort, którego nie mają inne siły w Sejmie.
Konfederacja walczy o bycie trzecią siłą w Sejmie
Nie ma chyba wątpliwości, że z perspektywy połowy lipca pojawienie się Konfederacji jako potencjalnej „trzeciej siły" polskiej polityki, to jedno z najważniejszych wydarzeń w 2023 roku. Konfederacja od chwili wejścia do Sejmu w 2019 roku nigdy nie była w takiej sytuacji, jak teraz – stając się coraz częściej punktem odniesienia zarówno dla PiS (jak w kwestii propozycji zdrowotnych) czy opozycji. Ta ostatnia z jednej strony krytykuje liderów Konfederacji przypominając m.in. kwestie praw kobiet na tle decyzji TK z 2020 roku, jak i – co opisywaliśmy niedawno w kontekście Platformy – kieruje swoje przesłanie do wolnorynkowego elektoratu, który przeszedł lub może przejść do Mentzena i jego kolegów. To wszystko jest raczej poza dyskusją, chociaż nie ma żadnej pewności, że Konfederacja skończy kampanię z takim wynikiem, jaki ma teraz w sondażach. Polityka jest oczywiście niezwykle nieprzewidywalna, a liderzy Konfederacji mogą jeszcze popełnić wielokrotnie błędy, które oddalą ich od obecnego poparcia czy też wrażenia politycznego impetu.
Czytaj więcej
Współlider Konfederacji Sławomir Mentzen oraz Jakub Banaś, syn prezesa NIK Mariana Banasia, wystartują w wyborach do Sejmu z pierwszych miejsc listy Konfederacji w okręgu warszawskim.
Jakub Banaś, syn prezesa NIK, wchodzi na scenę: Jest na listach Konfederacji
Ale politycy Konfederacji chcą teraz utrzymać swój impet – i tak wejść w jesienną część kampanii wyborczej. Stąd kolejne nazwiska prezentowane na listach. W środę Sławomir Mentzen ogłosił, że w Warszawie kandydatem na listach Konfederacji będzie Jakub Banaś, syn prezesa NIK Mariana Banasia. Sam Mentzen będzie kandydował z pierwszego miejsca w Warszawie – tak jak inni liderzy partii politycznych, Donald Tusk czy Jarosław Kaczyński. Dwójką będzie Banaś. – Prawnik, przedsiębiorca, manager, a także ofiara prokuratur i służb w walce politycznej. Jakub Banaś tym różni się od Mariana Banasia, że jeszcze bardziej chce rozliczyć PiS i jeszcze bardziej PiS nie lubi. A niestety jest za to rozliczać. Chcę by wybrzmiało: Nie idziemy do tych wyborów po to, by z PiS się układać, tylko po to by PiS rozliczać. Nie chcemy żadnych targów – powiedział Mentzen przedstawiając Banasia.