Najwięcej wypadków (139 z 36 zabitymi) wydarzyło się na najdłuższej w kraju autostradzie – A4, oraz kolejno na A2 i na A1.
Właśnie prędkość przyczyniła się do tragedii z 16 września na autostradzie A1, gdzie 32-letni kierowca BMW miał doprowadzić do śmierci trzech osób – małżeństwa z dzieckiem, które spłonęło w swoim samochodzie po tym, jak uderzyło w tył ich auta, wpychając je na bariery, rozpędzone BMW. Kierujący nim Sebastian Majtczak (wydano za nim list gończy i ujawniono wizerunek – przyp. aut.) jechał co najmniej 253 km/h – taką prędkość zarejestrował komputer pokładowy. W tym miejscu wolno było jechać do 120 km/h.
Tragedia na A1. Zarzuty dla kierowcy
Zarzuty spowodowania śmiertelnego wypadku są gotowe, ale dotąd ich nie ogłoszono. Prokuratura Okręgowa w Piotrkowie Trybunalskim tak długo zastanawiała się nad rolą Majtczaka w zdarzeniu, że ten wyjechał do Niemiec, tam do niedawna logował się jego telefon – wynika z nieoficjalnych informacji „Rzeczpospolitej”.
Czytaj więcej
32-letni kierowca bmw, który miał być sprawcą tragicznego wypadku na A1 jest ścigany listem gończym w Europie, sąd wydał nakaz jego aresztowania. Został wpisany do bazy SIRENE - dowiedziała się „Rzeczpospolita”.
Wydano już europejski nakaz aresztowania, wychodząc z założenia, że ma nieważny (od 2016 r.) polski paszport, więc nie wyjedzie poza kraje Schengen.