Do zamachu na holenderskiego dziennikarza śledczego doszło 6 lipca w Amsterdamie.
Peter R. de Vries został postrzelony po opuszczeniu studia telewizyjnego RTL4. Napastnik miał oddać do dziennikarza kilka strzałów z bliskiej odległości. Karetka przyjechała na miejsce po dwóch minutach od zdarzenia, ciężko ranny de Vries został przetransportowany do szpitala.
"Peter walczył do końca, ale nie był w stanie wygrać tej walki. Zmarł otoczony przez osoby, które go kochały" - przekazali w czwartek bliscy dziennikarza w oświadczeniu opublikowanym przez pracodawcę reportera, stację RTL.
Jako komentator de Vries często występował w telewizyjnych programach kryminalnych. Był dziennikarzem śledczym zajmującym się sprawami kryminalnymi, miał informatorów w organach ścigania i półświatku.
W związku z wieloma sprawami w przeszłości dziennikarz otrzymywał pogróżki od przestępców.
W niespełna godzinę po zamachu na reportera policja zatrzymała dwóch podejrzanych: pochodzącego z Antyli 21-letniego Delano G. oraz 35-letniego Polaka, Kamila E.
Dziennikarze ustalili, że Delano G. był już notowany. Według policji, do de Vriesa strzelał G., a Kamil E. prowadził samochód, którym uciekali domniemani sprawcy.