Przez ostatnie 17 lat, czyli od czasu zakończenia wojny, udało się wydać prawomocne wyroki tylko w 20 sprawach dotyczących zbrodni wojennych UCK. Społeczność międzynarodowa mimo unijnej misji EULEX, zrobiła niewiele.
Warto przypomnieć, iż początkowo planowano powstanie tego specjalnego sądu już w pierwszych miesiącach 2015 roku. Po burzliwych debatach, poprawki do konstytucji, które pozwoliły na powstanie nowego sądu, zostały przyjęte przez parlament dopiero na początku sierpnia.
Zgodnie z przepisami, "specjalna izba" będzie częścią systemu wymiaru sprawiedliwości Kosowa, ale równocześnie będzie miała dużą niezależność. Objawi się ona w tzw. "państwie przyjmującym" - Holandii. Jurysdykcja sądu obejmie okres od 1 stycznia 1998 roku do 31 grudnia 2000 r. Według dziennika Koha Ditore, najtrudniejszym punktem negocjacji była kwestia międzynarodowej odpowiedzialności w przypadku skarg na łamanie praw człowieka. Holandia początkowo bowiem nie chciała wziąć na siebie odpowiedzialności w przypadku skarg, z ewentualnym finałem w Europejskim Trybunale Praw Człowieka w Strasburgu lub komisji ONZ ds. praw człowieka.
Nadal problemem pozostaje ochrona świadków. W ciągu ostatnich 16 lat, każdy, kto odważył się mówić w Kosowie o nadużyciach popełnianych przez UCK był postrzegany jako zdrajca i narażał się na niebezpieczeństwo.
Samo procedowanie na terenie innego państwa może bowiem nie wystarczyć. W 2011 roku kluczowy świadek w sprawie zbrodni wojennych w Kosowie, mający zeznawać m.in przeciwko wysokiemu urzędnikowi Kosowa, został znaleziony martwy w Niemczech. Agim Zogaj był także świadkiem w sprawie masakry w miejscowości Klecka. Według doniesień mediów, Zogaj zgodził się zeznawać w sprawie Fatmira Limaja, jednego z dowódców UCK.