Jeśli małżonkowie po rozwodzie się dogadują w sprawie podziału majątku, wystarczy wizyta u notariusza. Gorzej, gdy zgody brak – wtedy nie pozostaje nic innego jak wizyta w sądzie. W jednym i drugim wypadku wcześniej warto poradzić się prawnika, bo nie są to łatwe sprawy.
Co ciekawe, bardzo rzadko do podziału majątku dorobkowego dochodzi w samej sprawie o rozwód. Często też wiele takich spraw wszczynanych jest po kilku czy kilkunastu latach. Nie będziemy dociekać dlaczego. Wtedy jednak trudniej ustalić, czy dane przedmioty należą do osobistego majątku któregoś z małżonków, czy też do wspólnego, a ten jest dzielony. Upływ czasu ma też nieraz znaczenie przy wycenie poszczególnych składników.
Ustalenie dorobku
By przystąpić do dzielenia majątku wspólnego, najpierw trzeba ustalić, co w jego skład wchodzi. To akurat kodeks rodzinny reguluje dość dokładnie. W praktyce jednak np. po 20 latach małżeństwa trudno ustalić, za czyje pieniądze został zakupiony czwarty z kolei samochód w rodzinie, w części finansowany za pieniądze ze sprzedaży poprzedniego.
Przy podziale majątku ważnym terminem jest surogacja. Chodzi o zastępowanie jednego składnika majątku osobistego innym, kiedy np. małżonek sprzedaje własne, odziedziczone mieszkanie i kupuje za nie inne. Gdy jednak drugi małżonek dorzuca pieniądze ze wspólnej kupki, wtedy sprawa się komplikuje i wymaga dodatkowych rozliczeń, tzw. nakładów (patrz ramka).
Czas na rozliczenia
Jak w większości spraw majątkowych podziału majątku wspólnego można dokonać ugodowo, czyli umownie. Nieraz są to wręcz umowy ustne, ale te bywają ulotne, a jeśli w skład dorobku wchodzi mieszkanie, nieruchomość, musi to być umowa notarialna, zalecana zresztą przy innych cennych składnikach. Warunek jest wszak taki, że małżonkowie muszą się porozumieć do co podziału, czyli co któremu przypada i jakie są ewentualne spłaty.