W efekcie takie twierdzenia nie mogą wpłynąć na zmianę prawomocnego wyroku o podziale wspólnego majątku.
To sedno najnowszego orzeczenia Sądu Najwyższego. Poucza ono, że wszczynając proces, w tym wypadku o podział majątku wspólnego, trzeba liczyć się z jego finałem za kilka lat i z rozliczeniem się z wyroku.
Chciał nieruchomość za spłatę
Omawiana kwestia wynikła w sprawie o podział majątku wspólnego byłych małżonków, w której mężczyzna zaskarżył skargą kasacyjną wyrok Sądu Okręgowego w Szczecinie. Ten ostatni zasądził mu nieruchomość lokalową ze spłatą dla byłej żony.
W tym miejscu warto przypomnieć, że są cztery formy podziału majątku wspólnego (podobnie jak spadkowego): albo ugodowo, ale to wymaga porozumienia stron, albo przez podział, o ile taki podział jest możliwy i ekonomicznie sensowny, lub przez sprzedaż i podział uzyskanych w ten sposób pieniędzy, albo poprzez przyznanie istotnego składnika majątkowego, np. lokalu mieszkalnego jednej ze stron ze spłatą drugiej strony.
W omawianej sprawie wspomniany wyrok SO właściwie chyba potwierdzał wolę obu stron, ale mężczyzna zaskarżył skargą kasacyjną punkt wyroku nakazujący mu dokonanie spłaty na rzecz byłej żony w terminie sześciu miesięcy od uprawomocnienia się orzeczenia.