W karambolu, do którego doszło w piątek po godzinie 23 na remontowanym odcinku S7 w miejscowości Borkowo, brało udział 21 aut. Kierowca ciężarówki staranował 20 samochodów, dwa z nich stanęły w płomieniach.
Z ustaleń śledczych wynika, że kierujący samochodem ciężarowym marki DAF z naczepą najechał na tył stojącego w korku samochodu osobowego marki Mazda 6, który zapalił się, a następnie pojazd ten uderzył w tył stojącego przed nim samochodu osobowego marki Ford C-Max, następnie samochody te uderzały kolejno w poprzedzające je pojazdy.
Jak przekazano, łącznie pojazdami biorącymi udział w tym zdarzeniu poruszało się 56 osób. W wyniku katastrofy 4 osoby poniosły śmierć na miejscu, a 15 osób trafiło do szpitali. Dwie ofiary to dzieci – chłopcy w wieku 7 i 10 lat. Do tej pory nie udało się potwierdzić tożsamości pozostałych dwóch ofiar. Jak poinformowała w poniedziałek prokuratura, w tym zakresie zostaną przeprowadzone badania porównawcze DNA.
Kim jest podejrzany o spowodowanie karambolu na S7 pod Gdańskiem
W związku z katastrofą, na polecenie prokuratora, został zatrzymany kierowca TIR-a, który najechał na stojące samochody. Zatrzymany to Mateusz M., lat 34, mieszkaniec województwa mazowieckiego. Informacyjna Agencja Radiowa podała, że podejrzany jest prezesem jednej z firm transportowych.
W niedzielę 20 października usłyszał on zarzut popełnienia przestępstwa spowodowania katastrofy w ruchu lądowym zagrażającej życiu lub zdrowiu wielu osób oraz mieniu w wielkich rozmiarach. Mateusz M. nie przyznał się do popełnienia zarzuconego mu czynu i skorzystał z prawa do odmowy składania wyjaśnień. Ograniczył się jedynie do odpowiedzi na pytania obrońców.