Ekspert HFPC: reforma może ucywilizować Pegasusa, wymaga jednak sporej poprawy

Kodeks pracy operacyjnej może ucywilizować stosowanie Pegasusa, wymaga jednak sporej poprawy. Pomysł wprowadzenia niejawnego przeszukania mieszkania zagraża prawom jednostki - mówi adwokat Marcin Wolny, ekspert Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka.

Publikacja: 12.06.2024 10:19

Ekspert HFPC: reforma może ucywilizować Pegasusa, wymaga jednak sporej poprawy

Foto: Adobe Stock

Czy stosowanie systemu szpiegowskiego Pegasus jest w Polsce legalne? Czy powinno być legalne?

Jest bardzo wiele głosów wskazujących na to, że Pegasus jest nielegalny. Teoretycznie w ustawach dotyczących służb są rozwiązania, które pozwalają na dostęp do informacji znajdujących się na telekomunikacyjnym urządzeniu końcowym. Są one przywoływane dla uzasadnienia legalności Pegasusa. Jak trafnie zauważył jednak w jednym z orzeczeń Sąd Apelacyjny we Wrocławiu, możliwość przełamywania za pomocą tego oprogramowania zabezpieczeń telefonu i zaznajamiania się z treścią informacji pochodzących sprzed daty zgody na kontrolę operacyjną musi budzić wątpliwości. Dla mnie jest to narzędzie używane w sposób nieproporcjonalny, ingerujące bardzo mocno w prawa i wolności ludzi. Jestem bardzo krytyczny wobec stosowania takiego oprogramowania.

Czytaj więcej

Rząd wie, jak ujarzmić Pegasusa. "Takiego projektu w Polsce nie było"

MSWiA kończy właśnie pracę nad projektem Kodeksu pracy operacyjnej. Dotarliśmy do jego treści. Zgodnie z propozycjami resortu stosowanie oprogramowania typu Pegasus będzie jedną z metod pracy operacyjnej i w określonych okolicznościach, za zgodą sądu, służby będą go używać. Co pan na to?

Dobrze, że korzystanie z takiego oprogramowania zostało w projekcie określone jako zupełnie odrębna metoda pracy operacyjnej. Cieszy również to, że stosowanie tej metody będzie działaniem jednorazowym, co ograniczy możliwość wielokrotnego infekowania urządzenia końcowego na podstawie jednej zgody sądu. Zmiana ta jest moim zdaniem dużym krokiem w kierunku zapewnienia proporcjonalności stosowania tego środka. Problemem jest jednak system kontroli nad wykorzystaniem przez służby Pegasusa, a raczej jego realny brak. Kontrola ta nie jest obecnie prowadzona w sposób w pełni rzetelny i nie gwarantuje, że ingerencja państwa w prawo do życia prywatnego będzie zachodziła tylko wtedy kiedy jest to naprawdę konieczne.

Projekt ministerstwa dość szczegółowo określa zasady wydawania zgody i stosowania Pegasusa, tak by wyeliminować ryzyko nieprawidłowości przy jego wykorzystaniu. Czy proponowane rozwiązania rzeczywiście pozwolą ucywilizować tę metodę inwigilacji?

Sprawa Pegasusa jest lekcją dla sędziów i sygnałem, że nie mogą w pełni ufać służbom, a każdy wniosek dotyczący kontroli operacyjnej należy bardzo rzetelnie weryfikować. Dlatego proponowana konieczność uzasadniania przez sędziego każdej takiej decyzji czy powołanie wydziałów wyspecjalizowanych w tej materii będzie służyło lepszej kontroli sądów nad pracą służb. Istotną zmianą jest także zobowiązanie służb do pogłębienia wniosków o kontrolę operacyjną i do dostarczenia sądowi szerszych danych uzasadniających stosowanie danej metody pracy operacyjnej. Bardzo dobrym pomysłem jest też obowiązek informowania po określonym czasie niemal każdej osoby inwigilowanej o zastosowanych wobec niej metodach inwigilacji i przyznanie jej prawa do złożenia skargi do sądu na te czynności. Sądzę, że te rozwiązania zmierzają w stronę ucywilizowania używania takiego narzędzia jak Pegasus. Mają jednak braki wymagające uzupełnienia. Dlatego liczę, że projekt zostanie poddany konsultacjom społecznym.

Nową metodą pracy służb ma być niejawne przeszukanie mieszkania czy siedziby firmy bez wiedzy domowników lub właściciela. Co pan sądzi o tym rozwiązaniu?

Oceniam je bardzo krytycznie. Jest to oczywista ingerencja w prawo do prywatności. Po pierwsze zgoda na takie przeszukanie może być w niektórych wypadkach wydawana przez samego prokuratora. Niestety prokuratura od wielu lat jest podporządkowana władzy wykonawczej, stanowiąc faktycznie jedno z jej zbrojnych ramion. Sami politycy mają zaś mocne środki do nacisku na poszczególne decyzje prokuratorów. W efekcie, mam wątpliwości, czy rozwiązanie to będzie spełniało standard strasburski, wymagający określonej niezależności podmiotu wydającego zgodę na inwigilację. Po drugie w projekcie brakuje gwarancji ochrony informacji objętych chociażby tajemnicą dziennikarską czy tajemnicą obrończą. Przy niejawnym przeszukaniu kancelarii czy redakcji służby będą mogły uzyskać dostęp do wszystkiego do czego tylko będą chciały. To jest wielka luka, która wymaga dostosowania do standardów demokratycznego państwa prawnego.

Czytaj więcej

Tomasz Pietryga: Przeprosiny z Pegasusem. Czy służby znowu będą z niego korzystać?

Według niektórych naszych rozmówców niejawne przeszukanie jest drastyczną ingerencją w prawa i wolności obywatelskie. Istnieje bowiem ryzyko, że podczas takiego przeszukania w przeszukiwanym domu mogą znaleźć się np. rzeczy, których tam nie było. Czy podziela pan te obawy?

Tak, podzielam te obawy. Nie bez powodu tradycyjne przeszukanie odbywa się z udziałem domownika lub osoby trzeciej. Trudno mieć zaufanie do służb specjalnych, zwłaszcza po ostatnich doświadczeniach związanych z wykorzystaniem oprogramowania szpiegującego. Przy zastosowaniu tego rozwiązania będą się pojawiały zarzuty dotyczące podłożenia przez służby określonych materiałów kompromitujących. W projekcie brakuje obecnie wyraźnych środków zapobiegawczych, minimalizujących ryzyko takich działań ze strony służb, np. odłożonego w czasie obowiązku poinformowania jednostki o stosowaniu względem niej takiej metody czy wymogu nagrywania czynności takiego przeszukania kamerami nasobnymi.

Czy resort powinien zatem zrezygnować z wprowadzenia niejawnego przeszukania do polskiego prawa?

Ten środek uważam za niebezpieczny i zagrażający prawom jednostki. Projekt w dostateczny sposób nie uzasadnia potrzeby wprowadzenia tak kontrowersyjnej metody. Nie możemy wykluczyć, że podczas niejawnego przeszukania pewne dowody mogą zostać po prostu podrzucone. Niestety standard wyznaczony przez Europejski Trybunał Praw Człowieka w zakresie czynności niejawnych dotyczących bezpieczeństwa publicznego nie jest bardzo wysoki i pozostawia państwom spory margines oceny, jakich środków mogą użyć.

Nowe przepisy mają kompleksowo uregulować pracę służb i wyeliminować nadużycia w stosowaniu metod pracy operacyjnej. „Takiego projektu jeszcze w Polsce nie było” - przekonuje ministerstwo. Czy czuje się pan przekonany?

Projekt kodeksu to duża i istotna zmiana. Może być gamechangerem, który ograniczy ryzyko występowania zachowań patologicznych w pracy służb. Wymaga jednak jeszcze sporej poprawy. Jestem przekonany, że jako organizacje zajmujące się prawami człowieka będziemy zajmować w tej sprawie stanowisko, składać opinie i propozycje zmian.

Czytaj więcej

Maciej Gutowski, Piotr Kardas: Łaska sędziów na Pegasusie jeździ

Czy stosowanie systemu szpiegowskiego Pegasus jest w Polsce legalne? Czy powinno być legalne?

Jest bardzo wiele głosów wskazujących na to, że Pegasus jest nielegalny. Teoretycznie w ustawach dotyczących służb są rozwiązania, które pozwalają na dostęp do informacji znajdujących się na telekomunikacyjnym urządzeniu końcowym. Są one przywoływane dla uzasadnienia legalności Pegasusa. Jak trafnie zauważył jednak w jednym z orzeczeń Sąd Apelacyjny we Wrocławiu, możliwość przełamywania za pomocą tego oprogramowania zabezpieczeń telefonu i zaznajamiania się z treścią informacji pochodzących sprzed daty zgody na kontrolę operacyjną musi budzić wątpliwości. Dla mnie jest to narzędzie używane w sposób nieproporcjonalny, ingerujące bardzo mocno w prawa i wolności ludzi. Jestem bardzo krytyczny wobec stosowania takiego oprogramowania.

Pozostało 88% artykułu
Sądy i trybunały
Po co psuć świeżą krew, czyli ostatni tegoroczni absolwenci KSSiP wciąż na lodzie
Nieruchomości
Uchwała wspólnoty musi mieć poparcie większości. Ważne rozstrzygnięcie SN
Edukacja i wychowanie
Ferie zimowe 2025 później niż zazwyczaj. Oto terminy dla wszystkich województw
Praca, Emerytury i renty
Ile trzeba zarabiać, żeby na konto trafiło 5000 zł
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Prawo karne
Śmierć nastolatek w escape roomie. Jest wyrok