Jak co do zasady powinno wyglądać ustanawianie zakazów przywozu w Unii Europejskiej?
Jedną z podstawowych zasad funkcjonowania UE jest wspólna polityka celna. Kraje członkowskie nie mają granic celnych między sobą, tworzą wspólny obszar celny i wspólną zewnętrzną granicę celną. Jest z tego wiele korzyści, dlatego państwa członkowskie, także Polska, umówiły się, że decyzje w tych sprawach będą podejmowane zasadniczo wspólnie, na poziomie całej Unii. Czy to się komuś podoba, czy nie – we wspólnym interesie kraje członkowskie dobrowolnie zrzekły się tu pewnej własnej swobody. Tworzenie nieuzasadnionych wyłomów od tej zasady prowadziłoby do chaosu i podważyło ideę wspólnego rynku i wspólnej polityki handlowej. Gdyby bowiem jeden kraj wprowadził np. zakaz przywozu określonych towarów, a inne nie – to i tak te towary trafiałyby na rynek unijny. Byłyby wwożone przez kraje, które takiego zakazu nie stosują.
A jednak od tej reguły są wyjątki. Proszę powiedzieć, jakie, i czy da się je zastosować do zboża wwożonego z Ukrainy.
Istnieje w polskiej ustawie o administrowaniu obrotem z zagranicą podstawa, choć wątła i dyskusyjna, do nakładania ograniczeń w przywozie mocą rozporządzenia ministra właściwego dla spraw gospodarki. To środek dyskusyjny, choćby dlatego, że odwołuje się do unijnych rozporządzeń z lat 90., dotyczących m.in. tekstyliów z Chin. Te rozporządzenia już nie obowiązują, więc tym bardziej dyskwalifikuje to tę drogę działania. Nieco mocniejszą, choć też niejednoznaczną i obwarowaną spełnieniem wielu przesłanek podstawą jest rozporządzenie Parlamentu i Rady UE nr 2015/478, dotyczące wspólnych reguł przywozu. Przyznaje ono krajom członkowskim możliwość wprowadzania ograniczeń w imporcie m.in. ze względu na bezpieczeństwo publiczne czy zdrowie i życie obywateli. Gdyby polski rząd chciał wprowadzić ograniczenia przywozowe, powinien przeanalizować możliwość zastosowania planowanego zakazu na tej podstawie, choć musiałby dobrze powiązać kwestię dość płynnego pojęcia „bezpieczeństwa” z sytuacją na rynku zboża w Polsce.
W jakim trybie nasze władze mogłyby wykorzystać tę możliwość?