Trybunał Konstytucyjny nie wypłaca wynagrodzenia trzem sędziom elektom, których Sejm wybrał w ubiegłej kadencji – w ocenie TK – zgodnie z prawem. Nie mogą orzekać, bo prezydent Andrzej Duda nie odebrał od nich ślubowania. Problem w tym, że dwóch z tych prawników w związku z wyborem do Trybunału zrezygnowało z pracy i funkcji, które dotychczas pełnili.
– To sprawa na gigantyczne odszkodowania – przekonuje nas jeden z byłych sędziów Trybunału.
Prof. Roman Hauser zrzekł się stanowiska prezesa Naczelnego Sądu Administracyjnego (jest więc szeregowym sędzią NSA; obecnie na urlopie) i przewodniczącego Krajowej Rady Sądownictwa, prof. Krzysztof Ślebzak pożegnał się zaś z funkcją dyrektora Biura Studiów i Analiz w Sądzie Najwyższym. Obaj uczynili to 6 listopada, gdy wygasła kadencja tych sędziów TK, których mieli zastąpić. Żaden nie rozmawia z dziennikarzami, by „nie podgrzewać atmosfery".
Tylko jeden z trzech wybranych wówczas członków TK zachował dotychczasową pracę. Prof. Andrzej Jakubecki pozostał kierownikiem Katedry Postępowania Cywilnego i Międzynarodowego Prawa Handlowego na Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie, bo sędziowie mogą łączyć swą funkcję z pracą naukową. Zrezygnował jednak z części zajęć na uczelni oraz z dodatkowej pracy w prywatnej szkole wyższej w Zamościu.
3 grudnia Trybunał wydał wyrok, w którym stwierdził, że wybór tych trzech sędziów był zgodny z konstytucją. Mimo to Andrzej Duda nie odebrał od nich ślubowania i nie zamierza tego uczynić, bo według jego współpracowników uznaje sprawę Trybunału za zakończoną.