Niespełna sześć na dziesięć firm korzystających z czasowej pracy umysłowej będzie w tym roku zatrudniać specjalistów i menedżerów z zewnątrz. To grupa prawie o 30 proc. mniejsza niż w 2021 r., gdy takie plany miało prawie 80 proc. ankietowanych przedsiębiorstw – wynika z badania firmy rekrutacyjnej Hays Poland, które „Rzeczpospolita” opisuje jako pierwsza.
Co prawda, pracownicy zatrudniani w ramach pracy tymczasowej, outsourcingu procesów, projektów interimowych czy na umowach B2B zapewniają bardzo cenną w niepewnych czasach możliwość elastycznego zarządzania kosztami pracy, ale przy malejącym popycie na wiele produktów i usług to zwykle oni jako pierwsi odczuwają pogorszenie koniunktury.
Elastyczne, ale koszty
– W porównaniu z bardzo wysokim zapotrzebowaniem na pracę czasową na przestrzeni roku 2021 i pierwszej połowy 2022 rzeczywiście mamy do czynienia ze spadkiem popytu – potwierdza Bartosz Dąbkowski, dyrektor wykonawczy w External Workforce Solutions w Hays Poland, komentując wyniki badania, które objęło 500 firm i 600 pracowników zatrudnionych na umowach czasowych. Jak tłumaczy, ten spadek wynika z większej ostrożności firm w realizacji inwestycji oraz mniejszej liczby kontraktów realizowanych przez firmy działające w Polsce.
Tymczasem to właśnie takie działania standardowo przekładają się na zwiększony popyt na czasową i projektową umysłową pracę – przypomina Dąbkowski. Według niego fakt, że ponad połowa firm planuje rekrutować pracowników zewnętrznych, jest w obecnej sytuacji i tak bardzo pozytywną wiadomością.