Wkrótce decyzja Państwowej Komisji Wyborczej w sprawie dotacji i subwencji dla Prawa i Sprawiedliwości. Jakiej decyzji się pan, jako były członek PKW, spodziewa?
Mam nadzieję, że ta decyzja zostanie w końcu podjęta, bo jej odkładanie jest moim zdaniem najgorszym rozwiązaniem. W momencie, w którym jedna czy druga partia polityczna – w tym przypadku wiemy która, poprzednie zostały skwitowane pozytywnie za wybory – nie ma pewności, czy dostanie pieniądze, tworzy to bardzo niezdrową sytuację. A mówimy o największej partii opozycyjnej. PKW musi w końcu podjąć tę decyzję, mimo że termin, o którym tu mówimy (sześć miesięcy), jest terminem instrukcyjnym i nie stoi za nim żadna sankcja. Ale dla pewności obrotu – też gospodarczego, bo pamiętajmy, że PiS ma zobowiązania kredytowe – ta decyzja powinna zostać podjęta. Bijatyka między PKW, największą partią i rządem trwa już wiele tygodni. Mam przeczucie, że PKW odrzuci sprawozdanie PiS.
Czytaj więcej
- Zmieniły się aspiracje naszych wyborców - powiedział poseł PiS Michał Moskal, komentując badania, według których większość Polaków popierała program Prawa i Sprawiedliwości, ale nie polityków tej partii. W rozmowie z Polsat News polityk zadeklarował, że partia kierowana przez Jarosława Kaczyńskiego jest gotowa na każdą decyzję w PKW ws. subwencji.
Politycy PO i innych partii rządzących mówią prosto: skoro są nieprawidłowości i podejrzenia o nieprawidłowości, to trzeba je wyjaśniać.
Finansowanie partii politycznych w Polsce trwa już trzy dekady. Dotąd nie mieliśmy do czynienia z taką sytuacją. Trzeba też zdementować to, o czym mówi np. Wojciech Hermeliński, były przewodniczący PKW – że do podobnych sytuacji dochodziło w przeszłości. Otóż nie. Ani PSL, ani Nowoczesna – w przypadku PSL było to ponad 20 lat temu – nie były w tej samej sytuacji. Mówiąc wprost: koalicja rządząca zauważyła, że można odebrać partii politycznej finansowanie i zaczęła przygotowania oraz procedowanie w tym kierunku. Z tym mamy do czynienia po raz pierwszy w polskiej rzeczywistości politycznej i społecznej. Nie wyobrażam sobie takiej sytuacji w Wielkiej Brytanii, we Francji, nawet we Włoszech, gdzie polaryzacja polityczna jest ogromna.
Co konkretnie ma pan na myśli?
„Drukowanie kwitów” – bo z taką praktyką mamy teraz do czynienia. To akcja nawoływania organów państwa do przygotowania dokumentów. Nie było wcześniej takiej sytuacji.
Politycy koalicji rządzącej mówią, że sytuacja jest bezprecedensowa, że nigdy nie było tak, by jedna partia polityczna w taki sposób wykorzystywała środki rządowe do celów politycznych, kampanijnych, takich jak np. pikniki.