Do 4 lipca powinny się ukonstytuować grupy polityczne w Parlamencie Europejskim. Dużo dzieje się na prawicy, która w sumie zwiększyła swój stan posiadania w ostatnich wyborach, ale nie jest jasne, co z tego wyniknie dla rozkładu sił. Grupa Europejskich Konserwatystów i Reformatorów już ogłosiła się trzecią siłą w PE, po chadekach i socjalistach, ale przed liberałami. Drugą co do wielkości delegacją w tym klubie są europosłowie PiS. I właśnie oni grożą teraz, że mogą EKR opuścić i założyć nową grupę. Mateusz Morawiecki, który co prawda eurodeputowanym nie jest, ale angażuje się w te negocjacje, w wywiadzie dla portalu Politico oświadczył, że PiS negocjuje stworzenie nowego ugrupowania. Szanse na pozostawienie EKR i przejście do nowej frakcji ocenił na 50:50.
Czytaj więcej
Prawo i Sprawiedliwość rozważa odstąpienie od współpracy z partią Bracia Włosi włoskiej premier Giorgii Meloni i stworzenie nowej grupy politycznej w Parlamencie Europejskim.
Walka o wpływy w EKR między PiS i Meloni
Ważne jest, że Morawiecki tej wypowiedzi udzielił pod nazwiskiem i to dla portalu czytanego powszechnie w europejskiej bańce informacyjnej. Jak nieoficjalnie słyszymy, to sygnał ostrzegawczy dla włoskiej premier Giorgii Meloni, której Bracia Włosi są największą delegacją w EKR. PiS pod względem liczebności jest drugi, ale różnica nie jest znacząca – 20 eurodeputowanych PiS w porównaniu z 24 Braci Włochów.
Meloni po wyborczym zwycięstwie ma bardzo duże oczekiwania
W poprzedniej kadencji to PiS był największą delegacją z 27 eurodeputowanymi (jeśli wliczyć w to Solidarną Polskę), a Braci Włochów było zaledwie 7. Mimo to byli oni traktowani na równi z PiS i teraz polska delegacja oczekuje podobnego traktowania ze strony Meloni. I – jak słyszymy – nie może się tego doczekać, bo Meloni po wyborczym zwycięstwie ma bardzo duże oczekiwania.