W sobotę 4 czerwca w Markach pod Warszawą PiS organizuje pierwszą od ponad roku konwencję polityczną. Jeszcze tego samego dnia politycy PiS zaczną swoje spotkania w terenie. I na przykład w sobotę po południu w Olkuszu (woj. małopolskie) z mieszkańcami spotka się premier Mateusz Morawiecki.
W tej czy innej formie spotkania w Polsce będą się odbywać już do wyborów parlamentarnych jesienią 2023 r. Sobotnia konwencja ma przede wszystkim cele polityczne, a nie programowe – zastrzegali rozmówcy „Rzeczpospolitej”. PiS nowe pomysły programowe ma zaprezentować bliżej terminu wyborów do Sejmu, być może dopiero w przyszłym roku.
Czytaj więcej
Konwencja 4 czerwca ma być dla partii rządzącej początkiem nowego etapu – po pandemii i wybuchu wojny.
- Ja oczekuję przede wszystkim, żeby pan prezes Kaczyński przeprosił za Obajtka, za pana Niedzielskiego, przeprosił chociażby za Glapińskiego - powiedział w RMF FM Borys Budka, pytany o konwencję. - Rekordowe ceny paliw - to jedno. Rekordowa inflacja - to drugie. Rekordowe stopy procentowe. Za to przede wszystkim trzeba Polaków przeprosić i zdymisjonować tych, którzy są za to odpowiedzialni. Bez tego 500, 700, 1000 plus nic nie da, bo te pieniądze są po prostu zjadane przez inflację. Dzisiaj ta 14-procentowa inflacja powoduje, że tak naprawdę dwie ostatnie pensje Polacy oddadzą budżetowi państwa albo też zostawią w sklepach - mówił.
Zdaniem polityka PO „usłyszymy festiwal obietnic od niewiarygodnych ludzi”. - Przypomnę że to oni obiecali, że nie będzie takiej inflacji, że to premier Sasin jeszcze w zeszłym roku mówił: „na początku roku inflacja wyhamuje”. Przecież to oni przejedli 60 miliardów złotych, które mieliśmy na budowę energetyki odnawialnej. Przecież to oni zmarnowali jeden i pół miliarda złotych na chybioną inwestycję w Ostrołęce - wymieniał.