Nawet trzy lata więzienia mają grozić za m.in. przechowywanie, posiadanie czy prezentowanie przedmiotów, będących nośnikiem symboliki nazistowskiej, komunistycznej, faszystowskiej lub innej totalitarnej. Przepis do kodeksu karnego chce dodać Ministerstwo Sprawiedliwości. Projekt zmian w kodeksie został przedstawiony we wrześniu i jest dość obszerny. Ministerstwo chce m.in. wyeliminować karę 25 lat więzienia i zastąpić ją 30 latami czy wprowadzić możliwości zakazu warunkowego zwolnienia przy orzekaniu dożywocia. Wśród zmian znalazł się też przepadek aut pijanych kierowców, a także wspomniana wcześniej zmiana w art. 256, która dotąd umknęła uwadze mediów. Już teraz ten artykuł zakazuje mowy nienawiści oraz propagowania ustrojów totalitarnych.
Jaki jest powód dodania zakazu dotyczącego symboliki? Z uzasadnienia projektu to nie wynika. Nowy przepis jest prawdopodobnie efektem rekomendacji specjalnego zespołu, powołanego po głośnym reportażu TVN o urodzinach Hitlera. I do złudzenia przypomina przepis, który już w 2009 roku wprowadziła do kodeksu karnego rządząca wtedy PO.
Towarzyszyły temu spore kontrowersje, a wielu komentujących obawiało się, że na jego mocy do więzienia będą trafiać osoby, noszące koszulki z takimi symbolami komunistycznymi, jak wizerunek kubańskiego rewolucjonisty Che Guevary, symbol sierpa i młota czy napisami CCCP albo DDR. Takie ubrania były wówczas łatwo dostępne w sklepach.
Czytaj więcej
Sejm większością 361 głosów odrzucił w I czytaniu obywatelski projekt ustawy "Stop aborcji".
Zakazu swojej działalności spodziewali się też właściciele restauracji z pamiątkami po PRL. A najgłośniej oburzał się SLD. – Zakaz koszulek z Che Guevarą czyni z Polski ciemnogród – grzmiał polityk tej partii Tadeusz Iwiński. Posłowie SLD złożyli wniosek do Trybunału Konstytucyjnego, który w 2011 roku przyznał im rację, kwestionując przepis jako nieprecyzyjny.