Projekty, które rząd i Klub Platformy chcą wprowadzić w ekspresowym tempie, dotyczą głównie dwóch obszarów: kwestii światopoglądowych oraz poprawy pozycji obywateli w relacjach z państwem.
Liderzy PO zakładają, że Duda nie zaakceptowałby części z nich. Ale jest też w tym kalkulacja polityczna, bo część przygotowywanych ustaw to gesty pod adresem wyborców.
Sądy na czas
Najistotniejszym projektem światopoglądowym jest ustawa dotycząca in vitro, nad którą pracuje Sejm. Duda na pewno ustawy w wersji przygotowanej przez PO nie podpisałby. Zakłada ona bowiem m.in. dostępność sztucznego zapłodnienia nie tylko dla małżeństw, ale także dla konkubinatów. W dodatku zezwala na mrożenie nadliczbowych zarodków – co jest nie do zaakceptowania i dla PiS, i dla episkopatu, do którego w tej kwestii często odwoływał się Duda.
Platforma ma zgryz, co zrobić z podniesionym wiekiem emerytalnym. Z jednej strony, od 2012 r. politycy PO na czele z Donaldem Tuskiem przekonywali, że praca do 67. roku jest niezbędna. Z drugiej – na kilka dni przed drugą turą wyborów prezydenckich Bronisław Komorowski zgłosił projekt wprowadzenia innego kryterium emerytalnego, 40-letniego stażu pracy. Choć po przegranej Komorowski wycofał ten projekt, to we wtorek podchwyciło go koalicyjne PSL i zapowiedziało wniesienie do Sejmu.
– Klub PSL przejmie tę inicjatywę, dopracujemy jeszcze tylko szczegóły. Chcielibyśmy wszystko dobrze policzyć – stwierdził wicepremier Janusz Piechociński, lider PSL.
Decyzja PSL oznacza, że w Sejmie będzie większość nawet bez Platformy, by takie rozwiązanie przegłosować.