Andrzej Duda o FSB i Tusku. Cezary Tomczyk: Skandaliczne słowa, powinien przeprosić

- Nie wyobrażam sobie, żeby w normalnym kraju prezydent mógł używać takich słów względem premiera - powiedział wiceszef PO Cezary Tomczyk, komentując w Radiu Zet wypowiedź prezydenta Andrzeja Dudy sugerującą, że polskie służby mogą współpracować ze służbami rosyjskimi. Zdaniem wiceszefa MON, Duda powinien przeprosić.

Publikacja: 06.09.2024 12:18

Wiceminister obrony narodowej Cezary Tomczyk (PO)

Wiceminister obrony narodowej Cezary Tomczyk (PO)

Foto: Fotorzepa, Jakub Czermiński

zew

Zanim oficer rosyjskiego wywiadu Paweł Rubcow (podający się za hiszpańskiego dziennikarza Pablo Gonzaleza) mógł opuścić Polskę w ramach organizowanej przez Stany Zjednoczone wymiany więźniów, otrzymał dostęp do materiałów śledztwa, w tym tajnych - poinformowała "Rzeczpospolita". Publikacja wywołała falę komentarzy.

Rosyjski szpieg Paweł Rubcow uzyskał dostęp do akt. Cezary Tomczyk broni decyzji prokuratury

- Nie ma tam żadnego skandalu - ocenił w piątek na antenie Radia Zet wiceprzewodniczący Platformy Obywatelskiej Cezary Tomczyk, wiceminister obrony narodowej w rządzie Donalda Tuska. - Prawo w tej sprawie jest bardzo jasne. Prawo jest takie, jakie jest. Ten 156 artykuł paragraf 5 (Kodeksu postępowania karnego - red.) obowiązuje od 15 kwietnia 2016 r., zatem od czasów PiS-u i Zbigniewa Ziobry (ówczesnego prokuratora generalnego - red.) - powiedział. Polityk PO przekonywał, że omawiany artykuł mówi, że oskarżony "czy ktoś, kto w takiej roli występuje, ma wgląd do dokumentów i to nie podlega zaskarżeniu" - dodał.

Czytaj więcej

Prokuratura reaguje na tekst "Rzeczpospolitej" o sprawie Pawła Rubcowa

Tomczyk mówił, że Rubcow otrzymał dostęp do dokumentów "z mocy prawa" i twierdził, że nie było możliwości zablokowania tego dostępu. Zasadą jest, że w tego typu dokumentacji nie ma dokumentów operacyjnych, bo dokumenty operacyjne nie są integralną częścią akt - dodał.

Prezydent Andrzej Duda pyta o współpracę FSB ze służbami Polski za rządów Donalda Tuska

Inaczej na sprawę patrzy prezydent Andrzej Duda, który został poproszony o komentarz w czwartek na konferencji prasowej z prezydentem Litwy Gitanasem Nausėdą. - Z trudem się komentuje tę sytuację - powiedział. Mówił, że przepisy w imię ochrony bezpieczeństwa Rzeczpospolitej pozwalają "uczynić w takiej sytuacji wyjątek i nie dopuścić nawet podejrzanego czy skazanego do tego, aby zapoznał się z aktami, zwłaszcza jeżeli są to akta klauzulowane, tajne". Prezydent ocenił, że sytuacja jest kuriozalna. Wyraził przypuszczenie, że gdy prokuratura decydowała o przyznaniu Rubcowowi dostępu do akt nie było wątpliwości, że jest on rosyjskim agentem, ponieważ "wiadomo było, że będzie on uczestniczył w wymianie, która jest organizowana przez służby USA".

Prezydent Andrzej Duda i prezydent Litwy Gitanas Nausėda wystąpili w czwartek na konferencji prasowe

Prezydent Andrzej Duda i prezydent Litwy Gitanas Nausėda wystąpili w czwartek na konferencji prasowej

Foto: PAP/Karol Zienkiewicz

- Obawiam się, że panowie z ABW mieli świadomość, iż pokazują te akta nie komu innemu, tylko funkcjonariuszowi czy agentowi rosyjskich służb specjalnych, który był w naszym kraju oskarżony o szpiegostwo - oświadczył Andrzej Duda. - O ile pamiętam, w 2012 roku została zawarta umowa pomiędzy Służbą Kontrwywiadu Wojskowego a FSB jeżeli chodzi o współpracę. To było za rządów pana premiera Donalda Tuska i pan premier Donald Tusk wyraził na to zgodę. Czyżby ta współpraca między służbami rosyjskimi a służbami Rzeczypospolitej pod rządami Donalda Tuska nadal była kontynuowana? Bo tak to wygląda - mówił.

Cezary Tomczyk o słowach Andrzeja Dudy: Skandaliczne

- Prezydent Duda jest informowany o wszystkich elementach, które dotyczą polskich służb specjalnych, dlatego że jest na rozdzielniku, podobnie jak Biuro Bezpieczeństwa Narodowego. Prezydent Duda brał - on i BBN - w sposób szczegółowy udział w wymianie Rubcowa i nawet prezydent Biden dziękował Polsce - powiedział Cezary Tomczyk, pytany w Radiu Zet o komentarz.

Czytaj więcej

Sprawa Pawła Rubcowa. Ważniejszy interes państwa czy podejrzanego?

- Nie wyobrażam sobie, żeby w normalnym kraju prezydent mógł używać takich słów względem premiera – dodał. - To, co powiedział prezydent Andrzej Duda, jest nie tylko poniżej godności Andrzeja Dudy, to przede wszystkim poniżej godności urzędu prezydenta Rzeczypospolitej – ocenił. - Jeżeli prezydent Rzeczypospolitej na konferencji z prezydentem Litwy zarzuca swojemu premierowi i służbom specjalnym jakieś nieuprawnione kontakty, to bardzo źle świadczy o sobie i o swoim kraju – i chciałbym, żeby pan prezydent Duda z tych słów się po prostu wycofał - oświadczył wiceszef MON.

Cezary Tomczyk wyraził opinię, że prezydent Duda powinien przeprosić "przede wszystkim służby specjalne, dlatego że jest prezydentem Rzeczypospolitej i ma ogromny wpływ na to, jak wyglądają służby specjalne w Polsce". Według posła PO, "przeholował" to "chyba najdelikatniejsze sformułowanie, którego można użyć wobec prezydenta Dudy". - To są słowa, które nigdy nie powinny paść, słowa skandaliczne, za które prezydent Andrzej Duda powinien przeprosić - powiedział Tomczyk.

Zanim oficer rosyjskiego wywiadu Paweł Rubcow (podający się za hiszpańskiego dziennikarza Pablo Gonzaleza) mógł opuścić Polskę w ramach organizowanej przez Stany Zjednoczone wymiany więźniów, otrzymał dostęp do materiałów śledztwa, w tym tajnych - poinformowała "Rzeczpospolita". Publikacja wywołała falę komentarzy.

Rosyjski szpieg Paweł Rubcow uzyskał dostęp do akt. Cezary Tomczyk broni decyzji prokuratury

Pozostało 93% artykułu
Polityka
Sikorski: Zapytałbym Błaszczaka, dlaczego nie znalazł rakiety, która spadła obok mojego domu
Polityka
Sondaż: Przemysław Czarnek, Karol Nawrocki, Tobiasz Bocheński? Kto ma szansę na najlepszy wynik w wyborach?
Polityka
Gabinet polityczny Donalda Tuska po nowemu. Premierowi nie doradza już 23-latek
Polityka
Ryszard Petru o wolnej Wigilii: Łatwo się rzuca takie prezenty
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Polityka
Kucharczyk: PiS nie ma idealnego kandydata na prezydenta. Powodem spory w partii