PIT-2 to formularz obejmujący oświadczenia i wnioski składane płatnikowi (np. pracodawcy bądź zleceniodawcy).
– Początek roku to dobra okazja, żeby go zaktualizować. Mogło przecież coś się zmienić w naszych rozliczeniach, np. mamy prawo do wyższych kosztów uzyskania przychodów bądź zwolnienia z PIT. Jeśli poinformujemy o tym płatnika i zastosuje preferencję, dostaniemy więcej na rękę – tłumaczy Jarosław Sekita, doradca podatkowy w kancelarii Meritum.
W PIT-2 można przede wszystkim wskazać, że płatnik jest uprawniony do pomniejszenia zaliczki o 1/12 (300 zł), 1/24 (150 zł) albo 1/36 (100 zł) kwoty zmniejszającej podatek. Od 1 stycznia 2023 r. można ją stosować nie tylko przy miesięcznym rozliczaniu wynagrodzeń z etatu, ale także ze zleceń, umów o dzieło czy kontraktów menedżerskich. Dzięki temu wypłata może być wyższa nawet o 300 zł. Pamiętajmy jednak, że nie wolno w każdej firmie, w której zarabiamy, wnioskować o stosowanie pełnej kwoty zmniejszającej podatek. Miesięczny limit to 300 zł. Jeśli go przekroczymy, zaliczki na PIT zostaną zaniżone i w zeznaniu rocznym trzeba będzie dopłacić fiskusowi.
Czytaj więcej
O ile pomniejszyć podatek, jakie mamy ulgi, czy rozliczamy się z dzieckiem – o tym trzeba poinformować pracodawcę w PIT-2.
A gdy nie składamy PIT-2
Co wtedy, gdy nie składamy PIT-2 i nie korzystamy z kwoty zmniejszającej podatek bądź innych preferencji w rozliczeniach miesięcznych? Finalnie nic nie stracimy, bo ulgi odzyskamy w zeznaniu rocznym. Generalnie jednak większość woli dostać więcej na rękę teraz niż zwrot nadpłaty za półtora roku.