Stary żart głosi, że w polskich kuchniach dochodzi do cudu przemiany i niedzielny rosół staje się poniedziałkową pomidorową. Nowa gra znanego niemieckiego projektanta planszówek Reinera Knizii przypomina o tym fenomenie. To produkcja przeznaczona dla grupki od 2 do 5 osób w wieku od 8 lat, choć i młodsi sobie z nią poradzą, o ile potrafią już liczyć do dziesięciu.
Celem rozgrywki w „Zuuupę!” jest uratowanie wczorajszego rosołu i przygotowanie zupy z posiadanych warzyw. Służą do tego karty z talii zawierającej rozmaite pojedyncze lub podwójne porcje składników, pomidorów, buraków, grzybów, ogórków, dyń. Na początku gracze otrzymują po sześć kart i każdy z nich w swojej turze kładzie jedną przed sobą i jedną dobiera z talii. Jednocześnie uważnie obserwuje, jakie karty wykładają pozostali.
Czytaj więcej
Pora wrócić do świata „Elden Ring” i przelać trochę krwi. Cudzej.
Trik polega na tym, że do ugotowana poszczególnych zup potrzeba różnej ilości składników. Ot, trzy pomidory na pomidorową, z kolei barszcz wymaga pięciu buraków, a grzybowa aż siedmiu podgrzybków. Kiedy na stole – u wszystkich graczy łącznie – znajdzie się odpowiednia ich liczba, powstaje rzeczona zupa. Posiadacze wykorzystanych warzyw otrzymują punkty, a wszystkie pozostałe ingrediencje zostają potasowane i uczestniczą w kolejnej rundzie zmagań.
Nawet tak proste zasady gwarantują emocje. Gracz musi przewidzieć, co robią rywale, i wykładać składniki tak, by ostatecznie zostały one wykorzystane w przygotowywanym wywarze. „Zuuupa!” nie tylko bawi, ale też zachęca do zdrowego odżywania. Choć czy rzeczywiście kogoś trzeba przekonywać do zjedzenia takiej pomidorowej?