Narukido Sada jest młodą redaktorką, która potrafi spełnić wszystkie życzenia pozostających pod jej pieczą autorów, choć jednocześnie niezbyt potrafi się zaadaptować do zasad społecznych. Jej „naturalne” i „niewinne” zachowania wzbudzają powszechną konsternację. Dlatego też od najmłodszych lat najlepiej czuje się wtedy, gdy układa kolorowe wycinanki podczas gry w fukuwarai, tradycyjnej japońskiej zabawy. Dla Sady niefortunne jest również to, że wisi nad nią niesławna historia z dzieciństwa, bowiem będąc w dalekim kraju w ramach ceremoniału pogrzebowego, zdarzyło jej się zjeść ludzkie mięso…
Jednakże powieść „Oczy, nos, usta, brwi” Kanako Nishi wcale nie jest thrillerem o kanibalach, ale pełno w niej groteski, przerysowania i wydarzeń, które mogą wywołać dyskomfort. I na przekór pierwszym rozdziałom nie jest to też historia podkreślająca znaczenie naszych fizycznych doświadczeń. Wbrew pozorom nie wpisuje się w nurt „odzyskiwania cielesności”, gdzie ciało i zmysły bywają przeciwstawiane zimnemu rozumowi wraz z jego chłodną refleksją. Owszem, fizyczność jest ważna dla bohaterów, ale Kanako Nishi szybko podaje w wątpliwość to, że mogą oni polegać wyłącznie na ciele i wypływających z niego doświadczeniach.
Taka właśnie jest na początku Narukido Sada, której życie opiera się na doświadczaniu. Podróży, spotkań, nowych dań, tatuaży i rozmów na kontrowersyjne tematy. A jednocześnie żadne z tych doświadczeń nie ma dla niej większego znaczenia – po prostu jej się przydarzają. Podąża za nimi bezwiednie, ponieważ do pewnego momentu w ogóle nie myśli. Nie dokonuje refleksji nad tym, co ją spotyka. Dopiero bliższe relacje z ludźmi zmuszają ją, aby zaczęła je odnosić do siebie. Dzięki temu uczy się, dlaczego tak ważne jest nie tylko samo doświadczanie, lecz także analizowanie przeżytych sytuacji.
Czytaj więcej
To, w jaki sposób mówimy o kosmosie i do czego pragniemy go wykorzystać, jest w gruncie rzeczy snuciem opowieści na temat naszej własnej natury.
Autorka wydaje nam się mówić, że ciało i jego zmysłowe wrażenia nie mogą dominować nad pracą rozumu. Lecz i on nie może całkiem przejąć sterów, gdyż inaczej ominie nas to, czego nie potrafi on wyrazić swoimi pojęciami. Najważniejsza okazuje się integralność duszy i ciała. Dopiero wtedy możemy w pełni korzystać z życia. Ponadto Kanako Nishi wskazuje, że nasze „Ja” tworzy się głównie nie za pomocą afirmacji, lecz negacji tego, co nas dotyka. Tak naprawdę to zaprzeczenie jest pierwszym krokiem do tego, aby podejmować świadome, autonomiczne decyzje. Nawet po swojej przemianie Sada nie staje się stereotypowym członkiem społeczeństwa. Nadal podejmuje działania, które szokują innych. Jednak wtedy są już wyrazem jej woli, a nie prostym poddawaniem się temu, co niezależne od niej.