Trójmiejski artysta znany jest wśród fanów rapu nie od dzisiaj. LOAA, bo takim pseudonimem posługiwał się Odys jako producent muzyczny, przyczynił się do powstania wielu popularnych utworów w drugiej połowie minionej dekady. Jego podkłady słyszymy m.in. na albumie „EVIL THINGS” Guziora czy „247365” Gedza. W ostatnim czasie, już pod nowym szyldem, współtworzył także „club2020” wytwórni 2020 zrzeszającej m.in. grupę OIO, Taco Hemingwaya i PRO8L3M.
Bycie „debiutantem”, który ostatnie lata spędził, współpracując z najpopularniejszymi raperami nad Wisłą, nie jest łatwe. Oczywiście istnieją potencjalne korzyści, jak łatwiejszy dostęp do „atrakcyjniejszych” featuringów, lepsza orientacja w branży lub większa niezależność podczas procesu realizacji albumu. Niemniej żaden gościnny występ nie obroniłby wydawnictwa, gdyby gospodarz nie miał nic do zaoferowania.
Mimo wysokiego progu wejścia Odys nie zamierza się ścigać, przecierać szlaków i szukać nowych rozwiązań. Pokuszę się o stwierdzenie, że „Offtop” w pewnym stopniu jest na bakier z dzisiejszymi trendami. Bridge w „Dorosłym człowieku” jest tego najlepszym przykładem. Rapowy debiut LOAA zdaje się umiejscowiony pomiędzy tym, co dobrze znane, i tym, czego na rodzimej scenie prawie nie słychać.
Czytaj więcej
Kto by przypuszczał, że jedną z najciekawszych płyt tego roku będzie opowieść poświęcona zawodowi taksówkarza?
W produkcjach Odysa dominują głęboki bas i naleciałości z muzyki elektronicznej. Kunszt beatmakera słychać już w „Sequencerze”, w którym autor nie stroni od ciekawych zabiegów, jak np. obdarcie podkładu z większości elementów między zwrotkami. Zaskakują też perkusjonalia użyte w „Jes najs” i „Bam bam”, dzięki którym kompozycje zyskują egzotyczną nutę. Będącą kolejnym elementem kompozycji, dalekim od efekciarstwa.