Choć, uczciwie powiedziawszy, nie wiem, czy o takich świństwach można w poważnej gazecie pisać. Co ja, edukator seksualny jestem, by o punktach G publicznie rozprawiać? I to w dodatku aż pięć G naraz, matko, jacy ci ludzie teraz niewyżyci! W końcu w moim wieku na G to już tylko geriavit i geriatra.
A prawda, część z państwa nie w kursie i nie wie, co to chemtrails. Podnieście oczy ku niebu. Widzicie samolot? No, to te białe ślady, które zostawia, to właśnie chemtrails. Myśleliście, że to taka smuga kondensacyjna, para wodna albo co? O sancta simplicitas, jak powiedział w Konstancji Jan Hus na widok staruszki dorzucającej chrustu do stosu, na którym miał spłonąć. Nie, to nie dym z samolotu, ani żaden niewinny ślad, to straszliwa trucizna, którą was chcą zdepopulować. Wszyscy zginiecie. Tak, że tak.
Czytaj więcej
Cisza wyborcza powinna trwać dwa tygodnie. Albo dwa miesiące, im dłużej, tym lepiej. Dlatego dziś nic o wyborach, ale z polityką jak z teściową w kiepskich kabaretach – nie uciekniesz od niej.
Ostrzegałem, a teraz wróćmy do tuszy. Znają państwo z pewnością najprostszy sposób na zdiagnozowanie otyłości, prawda? To wtedy, kiedy coś spadnie na podłogę, a ty zamiast podnieść, zastanawiasz się, czy na pewno będziesz tego jeszcze potrzebował. Mój kolega uznał widocznie, że będzie jeszcze potrzebował bardzo wielu rzeczy – dziwadło jakieś – a schylać się coraz trudniej. Zaordynował więc sobie dietę pudełkową. Z diet co prawda najlepsza jest dieta poselska, ale i pudełkowa zapowiada się obiecująco. W końcu brzmi to naprawdę kusząco: rano dostarczają ci pod drzwi jedzenie na cały dzień, popakowane w kilka pudełek, kłopot z głowy. Pierwszego dnia dumny z siebie kolega Marek zadzwonił tuż przed południem do żony: „Kochanie, zjadłem już wszystkie pudełka i jestem głodny, co mam zrobić?”. To proste, przyzwyczajać się.