Pesymizm Bernharda i Becketta
Teraz jednak najważniejsze jest to, że Fosse, decydując się w pierwszej części „Septologii” na styl pisania zwany autofikcją – formalnie zbliżył się tym do swojego ucznia Karla Ove Knausgårda, autora sześcioksiągu „Moja walka” – powołał do życia bohatera, który wyznaje: „Codziennie trzy razy odmawiam modlitwę, którą sam sobie ułożyłem, rano, w środku dnia, a potem wieczorem, tak, najpierw jest laudes, czyli jutrznia, jak mawiają, potem seksta, a potem nieszpory, a do modlitwy używam różańca z paciorkami z brązowego drewna”. I jeszcze takie credo: „Chrystus, będąc człowiekiem, żył, umarł, zmartwychwstał i stał się jednością z Bogiem, tak dzieje się też ze wszystkimi ludźmi, ponieważ są ludźmi w Chrystusie, czy tego chcą, czy nie, związanymi z Bogiem w Chrystusie i przez Chrystusa, przez Syna Człowieczego (…) Katolicyzm dużo mi dał i postrzegam siebie jako wierzącego, tak, trochę tak jak postrzegam siebie jako komunistę albo przynajmniej socjalistę, i codziennie odmawiam różaniec na swój sposób, tak, modlę się kilka razy dziennie i chodzę na msze tak często, jak się da, owszem, bo również msza ma swoją prawdę, tak jak swoją prawdę ma chrzest”.
Wszyscy, ci którzy zetknęli się z twórczością Norwega przede wszystkim w teatrze, a był jednym z najczęściej wystawianych autorów w Polsce jeszcze dekadę temu – pamiętają, że jego sztuki, z drobnymi wyjątkami, były panoramą egzystencjalnej katastrofy w rodzinach i relacjach międzyludzkich. Czytając więc dwie pierwsze części „Septologii”, czyli „Drugie imię”, przeżyją wielkie zaskoczenie, tak bardzo zmienił się ton pisarza.
On sam to potwierdza. W 2022 r., po tym jak część VI i VII „Septologii” znalazła się na krótkiej liście książek nominowanych do International Booker Prize, tak zreinterpretował swoje dokonania na stronie nagrody: „W pewnym sensie podsumowuję wiele z tego, co napisałem wcześniej: motywy zarówno z wcześniejszych powieści, jak i sztuk teatralnych są tam przepisane i widziane w innym świetle. Być może powodem, dla którego napisałem tę powieść, było poczucie, że mam coś istotnego do powiedzenia i że jest to, że tak powiem, mój obowiązek. Nie mogę powiedzieć, co to jest, może to zrobić tylko powieść, ale ma to związek z mistycyzmem zwykłego życia, więc nie jest błędem określenie powieści jako swego rodzaju „realizmu mistycznego”.
O wcześniejszym etapie powiedział: „Po napisaniu około 30 sztuk i podróżowaniu na premiery poczułem, że wystarczy i zdecydowałem się wrócić do pisania fikcji – do tego, co wyobrażałem sobie jako „powolną prozę”, co było w pewnym sensie przeciwieństwem krótkich, intensywnych form potrzebnych w sztukach”.
Na pisanie „Septologii” poświęcił pięć lat, to najdłuższy jego tekst. Chociaż o książce wydanej we wrześniu przez wydawnictwo ArtRage (brawo za wyczucie czasu) po Noblu jest głośno, warto przypomnieć treść. Oto malarz i wdowiec Asle mieszka samotnie w domu w Dylgja. Jedynymi osobami, z którymi wciąż się widuje, są jego sąsiad, rybak Åsleik oraz Beyer, właściciel galerii w Bjørgvin. W Bjørgvin mieszka także drugi Asle. Sobowtór? Cień? Druga wersja tego samego życia? Pierwszy Asle odstawił alkohol, stał się religijny i szuka harmonii, drugi Asle dzieli życie między nadużywanie alkoholu i delirium tremens. Wszystko w książce powoli zmierza do fabularnego przecięcia się losów obu postaci. Znaczące jest już otwarcie: opis obrazu, na którym krzyżują się dwie linie. Czytamy: „widzę te linie, widzę, jak się krzyżują, i widzę, że w tym obrazie jest dużo światła, tak, dużo niewidzialnego światła, więc tak, więc to chyba jednak może być dobry obraz (…) powstało coś w rodzaju krzyża, krzyża Świętego Andrzeja, tak się to chyba nazywa”. Krzyża przypominającego literę X.
W „Septologii” obrazy malowane przez Asle abstynenta wyrażają sens życia, ale są też prezentem dla sąsiada – rybaka Åsleika. Dzieła sztuki, idée fixe, różnego rodzaju opus magnum często stanowią wehikuł prozy. Tak było w „Portrecie Doriana Greya” Oscara Wilde’a, sam Fosse poświęcił dwa tomy „Melancholii” norweskiemu malarzowi Larsowi Hertervigowi (1830–1902), który przeżył załamanie nerwowe.