Nie z samymi nawoływaniami jest problem, ale z ich treścią, bo lud ewidentnie się nam zradykalizował i żąda krwi. Dość ma tylko oklaskiwania swoich, chce jeszcze dopaść, dojechać tamtych. Tego chce głównie opozycyjna strona sporu, choć nazywanie tej chamówy, która nam się w kampanii wyborczej szykuje, sporem to niestosowny eufemizm. Opozycja chce dopaść, ale – dodajmy uczciwie – każda opozycja tak ma. Przypomnę, że osiem lat temu PiS szedł do władzy również niesiony gniewem ludu, który chciał przykładnego ukarania elit i wbitych na piki głów ekipy Tuska. Co dostał, to już zupełnie inna historia, dość powiedzieć, że nawet piękną głowę Sławka Nowaka przynieśli nam na tacy Ukraińcy, ale jakaś straszna krzywda mu się nie stała i obstawiam, że się nie stanie. W końcu prokuratura walczy ze złem głównie złotymi ustami swego prokuratora generalnego, a jak już się Zbigniew Ziobro wypowie, to się wypowie. A i sądy surowością wyroków nie zadziwiają. Aha, ostatnie zdanie zawierało lokowanie sarkazmu.
Czytaj więcej
Najbardziej lubiłem stać w kolejce. Kiedy rodzina pogrążona była w szale przedświątecznego sprzątania, brałem kartki na mięso, książkę i znikałem na kilka godzin poczytać. Oni tam zasuwali, ale myśleli, że ja i tak mam gorzej. Nie mówcie im, że się opieprzałem.
Śmiem przy tym twierdzić, że obecnych Silnych Razem czeka los podobny. Dlaczego? Po wyborach, wczesną zimą 2001 roku, po mieście poszedł chyr: „Zbliża się fala procesów politycznych”. Tak oto ekipa SLD miała rozliczyć poprzedników, a ministrowie z AWS-u mieli skończyć w aresztach. I co? I pstro, a po jakimś czasie okazało się nawet, że umorzono śledztwo w sprawie kampanii prezydenckiej Krzaklewskiego z 2000 roku. Co z tego, że forsa latała w reklamówkach? Stwierdzono niską szkodliwość społeczną czynu. Bo w Polsce jak świat światem nikt jeszcze nikogo nie rozliczył i to nie dlatego, że politycy są zblatowani. W państwie z tektury, gdzie tylko kamieni kupy nie trzeba wykropkowywać, takie rzeczy są niemożliwe, ale to temat na zupełnie inny felieton.
Nie z samymi nawoływaniami jest problem, ale z ich treścią, bo lud ewidentnie się nam zradykalizował i żąda krwi. Dość ma tylko oklaskiwania swoich, chce jeszcze dopaść, dojechać tamtych.
Zostawmy więc historię i prognozy przyszłości, wszak inny już lud wzywa do czynu. I zaczyna się robić duszno. Łukasz Pawłowski, szef jednej z sondażowni, powiedział kilka słów prawdy o działalności Romana Giertycha i jego gromady zaślepionych fanatyków. „Postawmy się hejtowi i agresji w sieci, inaczej nas pogrąży, stłamsi i odczłowieczy” – zaapelował. I błyskawicznie doczekał się reakcji. Odpowiedział mu Rafał Ziemkiewicz, twierdząc, że owa agresja „już dawno umownych »was« stłamsiła i odczłowieczyła – a pogrąży niedługo. Liberalno-lewicowa opozycja bez Giertycha? Bez hejtu? Może jeszcze bez »babci Kasi« i bez »jebać«? Nie, proszę Pana, to Giertych właśnie doskonale do tego »obozu demokratycznego« pasuje”.