Kto wpuścił predatora do kolebki demokracji

Kolebką demokracji od miesięcy wstrząsa skandal polityczny. W centrum „afery Watergate na sterydach”, jak ją ochrzczono, stoją niezależny dziennikarz, premier i obcy system szpiegujący.

Publikacja: 03.03.2023 10:00

Kyriakos Micotakis, absolwent uniwersytetów Harvarda i Stanforda, rządzi Grecją od 2019 r. Kolejne w

Kyriakos Micotakis, absolwent uniwersytetów Harvarda i Stanforda, rządzi Grecją od 2019 r. Kolejne wybory parlamentarne, od których zależy jego przyszłość na stanowisku premiera, powinny odbyć się przed lipcem tego roku – najprawdopodobniej 9 kwietnia

Foto: Giorgos Zachos/SOPA Images/LightRocket via Getty Images

Gdy używany od kilku lat smartfon zaczyna szwankować, zwykle oznacza to, że trzeba pomyśleć nad kupnem nowego. Ale czarny iPhone 12 Pro dziennikarza śledczego Tanasisa Kukakisa nie był jeszcze wysłużony. Mimo to od pewnego czasu bateria rozładowywała się w nim bardzo szybko, nawet po kilku godzinach od pełnego naładowania.

Czy był intensywniej używany niż do tej pory? Wiosną 2020 r. reporter od kilku tygodni pracował nad sprawą tajemniczych transakcji realizowanych przez największy grecki bank – Pireus. Pracował także nad innymi tematami, m.in. dla „Financial Timesa” i stacji CNBC. Terminy oddania materiałów zbliżały się wielkimi krokami i Kukakis najchętniej w ogóle nie włączałby telefonu.

Słaba bateria nie była jednak jedynym problemem. Coraz częściej po wybraniu numeru następowała nietypowa kilkusekundowa cisza i dopiero po niej odzywała się osoba, do której reporter dzwonił. Gdy do tego doszło nagłe zrywanie połączeń, Kukasis uznał, że być może to nie telefon jest winien.

Czytaj więcej

Finowie boją się Rosji, ale dadzą sobie radę

* * *

Rok wcześniej, gdy 54-letni Kyriakos Micotakis, kiedyś student uniwersytetów Harvarda i Stanforda, a później uznany bankier, wychodził z pałacu prezydenckiego w Atenach jako nowy premier, kraj wstrzymał oddech. – Jestem oddany Grecji i zrobię wszystko, żeby znów mogła unieść głowę – oświadczył polityk ugrupowania Nowa Demokracja. Wyglądał wówczas jak ktoś z innej rzeczywistości. Na pewno nie greckiej – kraju zadłużonego, przez lata zaciskającego pasa, tłumaczącego się z lat zaniedbań i błędów.

Zadbany, przystojny, w modnym garniturze i ze smartfonem w ręku, ze świetnym angielskim, nowy premier był uosobieniem życia, za którym Grecy tak bardzo się stęsknili. Obiecał im, że stworzy nową Grecję. – Dostałem mocny mandat do tego, żeby zrealizować swój program: poprawić sytuację ekonomiczną, stworzyć więcej miejsc pracy (…) Ale przede wszystkim chcę, żeby Grecy znów poczuli się bezpiecznie – podkreślał w wywiadzie dla amerykańskiej telewizji CNBC International.

To miała być Grecja 2.0. I rzeczywiście, część ekspertów (komentując sprawę, która ostatecznie może go pogrążyć) po prawie czterech latach jego rządów wymienia zasługi zdolnego bankiera: napływ dużych zagranicznych firm, które otworzyły biura w Atenach i dały miejsca pracy (Microsoft, Pfizer, JPMorgan), usprawnienie programu wizowego i ściągnięcie „cyfrowych nomadów” do kraju (w szczególności programistów, którzy z chęcią zamienili zimną Skandynawię czy Europę Wschodnią na Morze Egejskie) czy udana kampania turystyczna (wabiąca szczególnie Amerykanów, z którymi Micotakis lubi się utożsamiać). O premierze w przychylnym tonie pisały amerykańskie gazety, a „New York Times” pokusił się nawet o nazwanie greckiej transformacji mianem „oszałamiającej”. 

Mniej pochlebnie oceniana jest za to jego decyzja o przejęciu osobistej kontroli nad grecką Agencją Wywiadowczą. Tłumaczył, że robi to, aby zwiększyć nadzór nad służbami i tym samym bezpieczeństwo polityków i zwykłych obywateli. Na nowego szefa wywiadu wyznaczył nieznanego szerzej Panagiotisa Kontoleona, właściciela prywatnej firmy ochroniarskiej. Gdy dziennikarze zwrócili uwagę, że rząd zmienił wymagania stawiane szefom Agencji Wywiadowczej tak, by zostać nim mógł właśnie Kontoleon, który wcześniejszych wymagań nie spełniał, nie odbiło się to szerokim echem. Niedługo później na świecie wybuchła pandemia i wszystko inne zeszło na dalszy plan.

* * *

Mniej więcej w tym czasie, gdy Micotakis został premierem, na wysadzanej dzikimi kwiatami żwirowej drodze na przedmieściach Larnaki na Cyprze Tal Dilian siedział w zaciemnionej ciężarówce, prezentując jej ładunek dziennikarzom pisma „Forbes”. Dilian to weteran izraelskiego wywiadu z ponad 25-letnim stażem w służbach i multimilioner, a także diler technologii szpiegowskich. Jak zauważyli reporterzy „Forbesa”, nie wyglądał na człowieka zajmującego się ciemnymi interesami, przypominał raczej „zaniedbanego i bardziej kosmatego George’a Clooneya”. Dilian ma jednak niewątpliwie filmowy sznyt, bo lubi posługiwać się cytatem z „Ocean’s Eleven”: „Wyśledzimy ich, przechwycimy i zainfekujemy”.

Dziennikarzom pochwalił się, że jest w stanie przechwycić zawartość każdego telefonu w promieniu kilometra, a nawet opróżnić go z wiadomości na WhatsAppie, czatów na Facebooku, esemesów, listy połączeń, kontaktów… Słowem – ze wszystkiego.

Firma Diliana – Intellexa – ma biura na Cyprze i w Atenach, a zajmuje się produkcją oprogramowania szpiegującego i sprzedawaniem go przede wszystkim „podmiotom państwowym”. „Nie jesteśmy policjantami świata, ani jego sędziami. Pracujemy dla dobrych facetów. Po prostu oni czasem zachowują się źle” – powiedział biznesmen reporterom.

Wówczas, w 2019 r., nie mówiło się jeszcze o „siatce Intellexy”, czyli alternatywie dla innego szpiegującego potentata, Grupy NSO, izraelskiej firmy technologicznej, która zasłynęła rozpowszechnieniem oprogramowania szpiegującego Pegasus. W skład siatki Intellexy dopiero później, choć niedługo, wejdzie macedońska firma Cytrox, kierowana przez innego izraelskiego weterana Meira Shamira. Ten musiał być pełen podziwu dla Diliana po reportażu w „Forbesie”, bo wszystko wskazuje na to, że to wkrótce po tej publikacji zaproponował mu wspólne przedsięwzięcie, a raczej produkt, który miał być alternatywą dla Pegasusa i pogrążonej w kryzysie finansowym Grupy NSO.

Czytaj więcej

Brązy z Beninu czekają na powrót

* * *

W2020 r., gdy telefon Tanasisa Kukakisa zaczął szwankować, dziennikarz odezwał się do zaufanych osób i poprosił o sprawdzenie, czy jest podsłuchiwany. Odpowiedź brzmiała: „tak”.

– Tanasis zgłosił się do niezależnej Instytucji ds. Komunikacji, Bezpieczeństwa i Prywatności (ADAE). Odkryto, że jego rozmowy były podsłuchiwane przez grecki wywiad przez dwa i pół miesiąca. Co ciekawe, tego samego dnia, w którym zgłosił sprawę agencji, podsłuch się skończył. Gdy rząd nie mógł już dłużej zamiatać sprawy pod dywan, wydano oświadczenie, że stosowano go z uwagi na zagrożenie dla bezpieczeństwa narodowego – mówi „Plusowi Minusowi” znajomy Kukakisa Todoris Chondrogiannos, także dziennikarz śledczy.

Zaskakiwać więc może brak czujności, jakim wykazał się Kukakis zaledwie rok później. „Tanasis, czy wiedziałeś o tej sprawie?” – brzmiał esemes, jaki 12 lipca 2021 r. odczytał na swoim smartfonie. Numeru nie znał, ale to nie wzbudziło jego podejrzeń, bo w ostatnim czasie dostawał wiele wiadomości od osób chcących pomóc w jego śledztwach. Kliknął w link zawarty w wiadomości. Ten przekierował go do informacji dotyczącej greckiego skandalu bankowego, a właściwie jego nowych szczegółów, zamieszczonej na stronie CNN Greece.

„Nie” – odpisał na esemes Tanasis i wrócił do innych obowiązków. Nie wiedział, że rzekoma strona CNN Greece, na której przeczytał o skandalu bankowym, następnego dnia nie będzie już aktywna, i że klikając w link z esemesa, zainstalował na swoim telefonie program o niewdzięcznej nazwie: Predator.

* * *

Na branżowej stronie internetowej Crunchbase można znaleźć informację, że Cytrox dostarcza rządom (i tylko im) „operacyjne rozwiązania cybernetyczne”, które obejmują przechwytywanie informacji z urządzeń i usług w chmurze. W 2020 r. prawo do własności firmy przeszło na zarejestrowaną na Węgrzech prywatną spółkę z o.o. Cytrox Holding, ale liczne rejestry wymieniają jako „rzeczywistego właściciela” firmy wspomnianego już 71-letniego Meira Shamira, współtwórcę Predatora.

Jeszcze do niedawna firma próbowała przebić się do świadomości społecznej jako warta zaufania korporacja. Dyrektorem wykonawczym został 30-letni Macedończyk Ivo Malinkovski, który w portalu LinkedIn pozował w T-shircie z napisem „Więcej pieniędzy” obok dwóch sportowych samochodów i z biografią Steve’a Jobsa pod ręką. Ot, bałkańska fantazja połączona z amerykańskim marzeniem.

Podobną taktykę jak Cytrox przyjęła cała sieć Intellexa, która na swojej stronie internetowej zapewniała, że jest podmiotem „działającym i regulowanym w Unii Europejskiej”. Oferowała oficjalnie „rozwiązania wywiadowcze”, w tym „przechwytywanie taktyczne”.

Dziś Malinkovski nie chwali się już pracą dla Cytroxa, usunął swoje profile na Facebooku i Instagramie, a na LinkedIn w obszarze działalności wskazuje posadę kierownika winnicy i restauracji na obrzeżach Skopje. Impulsem, który zdecydował o tym, że zniknął z przestrzeni publicznej, było zapewne coś innego niż chęć poprowadzenia rodzinnego biznesu. To raport Mety (właściciela Facebooka), która w grudniu 2021 r. wykryła komercyjne oprogramowanie szpiegujące wykorzystywane przez klientów w dziesięciu różnych krajach, w tym w Grecji (a także w: Egipcie, Armenii, Arabii Saudyjskiej, Omanie, Kolumbii, Wybrzeżu Kości Słoniowej, Wietnamie, Niemczech i na Filipinach). Był to właśnie Predator.

* * *

Raport Mety – i ciąg zdarzeń, który po nim nastąpił – pojawił się w momencie, w którym Kyriakos Micotakis mógł mieć powody do umiarkowanej radości. Co prawda początkowy czar prysł i premier wiedział już, że jego amerykański sznyt coraz mniej działa na Greków, o reformy będzie zaś trudniej, niż sobie wyobrażał (a na pewno trudniej, niż przekazywał to obywatelom), ale pod koniec 2021 r. znów można było się czymś pochwalić: gospodarka kończyła rok ze wzrostem na poziomie ponad 8 proc. (i był to trzeci najlepszy wynik w Europie), bezrobocie spadło, a ostatnią ratę pożyczki ratunkowej otrzymanej od Międzynarodowego Funduszu Walutowego udało się spłacić dwa lata przed terminem. W dodatku zaczęli pomału wracać turyści: w 2021 r. przybyło ich prawie 15 mln, co było prawie 100-proc. wzrostem w porównaniu z pandemicznym rokiem 2020.

W polityce zagranicznej Micotakis grał na kilku fortepianach. W relacjach z Amerykanami podkreślał wyjątkowe więzi łączące Grecję ze Stanami Zjednoczonymi, Rosjanom z kolei obiecywał nowe inwestycje i projekty na lata 2022–2024, dziękował im za dostawy gazu i wspólny front wobec kwestii cypryjskiej, zapraszał rosyjskich turystów, oferował ściślejszą współpracę kulturalną etc. 

Kolejne lata miały być jeszcze lepsze. Na horyzoncie majaczyły już następne wybory parlamentarne (najprawdopodobniej odbędą się 9 kwietnia 2023 r.), w których Nowa Demokracja spodziewa się walczyć o utrzymanie większości. Ale dziennikarze coraz bliżej przyglądali się sprawie tajemniczego oprogramowania szpiegującego firmy Cytrox, która miała sprzedawać swoje produkty „podmiotom państwowym”.

Czytaj więcej

Telefonistka. Bezdomni na kwarantannie

* * *

Gdy Tanasis Kukakis przeczytał raport Mety, zwrócił uwagę na szczegół, który być może wielu pominęło. W raporcie podano jeden z linków uaktywniających oprogramowanie szpiegujące Predator: cnn[.]gr[.]com. Był identyczny, jak ten z lipca 2021 r., zawierający rzekomo nowe informacje na temat afery bankowej, w który Tanasis Kukakis pośpiesznie kliknął.

Jeszcze tego samego dnia reporter napisał w tej sprawie do Mety z prośbą o zajęcie się jego sprawą. Przedstawiciele firmy skontaktowali go z naukowcami z Citizen Lab, ośrodka na Uniwersytecie w Toronto, który specjalizuje się w badaniu oprogramowania szpiegującego. W marcu 2022 r. Citizen Lab potwierdziło, że Tanasis Kukakis był szpiegowany z pomocą Predatora. Niedługo później o sprawie dowiedział się cały świat.

Pierwsi poinformowali o tym dziennikarze greckiego medium śledczego InsideStory, a współautorką tekstu była Eliza Triantafillou. W kwietniu 2022 r. pisała: „Przez co najmniej dziesięć tygodni nieznajomi mogli słyszeć i widzieć wszystko w telefonie komórkowym dziennikarza – od prywatnych rozmów i chwil spędzonych z rodziną, po poufne rozmowy ze »źródłami«”.

Opisywała działanie programu: „Predator może robić zrzuty ekranu, nagrywać wpisy użytkownika na telefonie komórkowym, a także aktywować mikrofon i kamerę urządzenia. Dzięki temu atakujący mogą monitorować wszelkie działania na urządzeniu lub w jego pobliżu, takie jak rozmowy odbywające się w pokoju. (…) Predator umożliwia również swojemu operatorowi nagrywanie wysyłanych lub odbieranych wiadomości tekstowych (w tym wysyłanych za pośrednictwem »aplikacji szyfrowanych« lub aplikacji umożliwiających szyfrowanie i znikanie wiadomości, takich jak WhatsApp czy Telegram), a także zwykłych połączeń telefonicznych lub VoIP (w tym rozmów telefonicznych za pośrednictwem »zaszyfrowanych« aplikacji)”.

Jak się okazało, Kukakis nie był jedynym Grekiem, który w 2021 r. otrzymał zainfekowaną wiadomość na swojego smartfona. Dwa miesiące po nim, na początku września 2021 r., ten sam link ktoś wysłał do Nikosa Andrulakisa, posła do Parlamentu Europejskiego, a następnie głównego kandydata do przejęcia centrolewicowej partii Pasok, odwiecznej rywalki Nowej Demokracji. Andrulakis zachował więcej czujności niż dziennikarz i nie kliknął w link. O tym, że może być podsłuchiwany, dowiedział się wówczas, gdy sprawa Kukakisa została nagłośniona.

W tym momencie jedno z głównych pytań w greckiej aferze Watergate brzmi: kto odpowiada za szpiegowanie systemem Predator? Inne, równie, a może nawet bardziej istotne, to takie, czy za inwigilacją polityczną i szpiegowaniem stoją te same osoby?

* * *

Dziennikarze współpracujący w ramach sieci Reporters United, którzy prowadzą własne śledztwo, twierdzą, że ślady w obu sprawach prowadzą do gabinetów rządowych. – Znaleźliśmy powiązanie między siostrzeńcem szefa rządu Grigorisem Dimitriadisem, który był jeszcze do niedawna szefem sztabu premiera, a firmą Intellexa. Niedługo później Dimitriadis zrezygnował z urzędu, a właściwie został zdymisjonowany przez Micotakisa – mówi „Plusowi Minusowi” Todoris Chondrogiannos z Reporters United. Do dymisji podał się też szef wywiadu Panagiotis Kontoleon. 

Sam premier od początku afery podsłuchowej odrzuca wszelkie oskarżenia kierowane w jego stronę. Winę zrzuca na służby specjalne i luki w prawie. Latem w parlamencie w odpowiedzi na zarzuty dotyczące podsłuchiwania posła opozycji przez wywiad tłumaczył się tak: „Taka jest rzeczywistość, że współczesne demokracje – nie tylko w Grecji – muszą balansować między ideałami wolności i bezpieczeństwa. Sprawa lidera opozycji Nikosa Andrulakisa rzeczywiście uwidoczniła poważną próżnię w protokole nadzoru. Tak czy inaczej przeprowadzono legalną procedurę, na którą zgodził się prokurator”.

Na te słowa zareagował były premier Aleksis Cipras, który domaga się ustąpienia szefa rządu. – Jak to możliwe, panie Micotakis, że premier demokratycznego europejskiego kraju może legalnie inwigilować swoich przeciwników politycznych w imię bezpieczeństwa narodowego, nie podając nawet powodu? – pytał w sierpniu poprzedniego roku w parlamencie.

To samo pytanie zadaję Elizie Triantafillou. – Tylko w dwóch przypadkach można podsłuchiwać obywateli: jeśli popełnią jakąś zbrodnię i właśnie z powodu zagrożenia bezpieczeństwa. To daje duże pole do popisu – odpowiada dziennikarka. – Szkopuł w tym, że w Grecji, jeśli agencja wywiadowcza uzna, że uzasadniony jest podsłuch z powodu zagrożenia bezpieczeństwa narodowego, nie musi udowadniać, na jakiej podstawie tak uznała.

Czytaj więcej

Telefonistka. Bezdomni na kwarantannie

Na początku listopada poprzedniego roku grecka gazeta „Documento” napisała, że ślady zostawione przez Predatora znalazły w swoich smartfonach kolejne 33 osoby: w tym kilku ministrów (spraw zagranicznych, finansów i rozwoju) rządu Nowej Demokracji, polityków głównej partii opozycyjnej Syriza, dziennikarzy i biznesmenów. Rzecznik rządu powiedział, że ostatni raport jest „przytłaczający w narracji”, ale brakuje w nim dowodów. Dodał jednak, że „musi zostać dokładnie zbadany”.

Niedawno Micotakis ogłosił, że Grecja zakaże u siebie sprzedaży oprogramowania szpiegowskiego. – Będziemy pierwszym krajem w Europie, który uchwali stosowne przepisy. Żaden inny kraj tego nie zrobił, a wszystkie mają ten sam problem – przekonywał. W styczniu premier nieznaczną liczbą głosów przetrwał głosowanie nad wotum zaufania, ale czarne chmury wciąż zbierają się nad jego głową.

W Grecji pytają coraz częściej: A co, jeśli ostatecznie okaże się, że za kupnem oprogramowania Predator stał właśnie Micotakis i jego świta? 

Adrian Bąk – dziennikarz podcastu „Raport o stanie świata”.

Gdy używany od kilku lat smartfon zaczyna szwankować, zwykle oznacza to, że trzeba pomyśleć nad kupnem nowego. Ale czarny iPhone 12 Pro dziennikarza śledczego Tanasisa Kukakisa nie był jeszcze wysłużony. Mimo to od pewnego czasu bateria rozładowywała się w nim bardzo szybko, nawet po kilku godzinach od pełnego naładowania.

Czy był intensywniej używany niż do tej pory? Wiosną 2020 r. reporter od kilku tygodni pracował nad sprawą tajemniczych transakcji realizowanych przez największy grecki bank – Pireus. Pracował także nad innymi tematami, m.in. dla „Financial Timesa” i stacji CNBC. Terminy oddania materiałów zbliżały się wielkimi krokami i Kukakis najchętniej w ogóle nie włączałby telefonu.

Pozostało 96% artykułu
Plus Minus
Trwa powódź. A gdzie jest prezydent Andrzej Duda?
Plus Minus
Liga mistrzów zarabiania
Plus Minus
Jack Lohman: W muzeum modlono się przed ołtarzem
Plus Minus
Irena Lasota: Nokaut koni
Materiał Promocyjny
Wpływ amerykańskich firm na rozwój polskiej gospodarki
Plus Minus
Mariusz Cieślik: Wszyscy jesteśmy wyjątkowi