Nie zaskoczyło. Tego można było się spodziewać, wsłuchując się w to, co wcześniej mówił, szczególnie w Monachium w 2007 r. Już wówczas perorował, że przyszedł czas, żeby wywrócić światowy porządek, pozimnowojenny ład. Zależało mu na Krymie, zależało na Sewastopolu. Mówił też wielokrotnie, że Ukraina nigdy nie będzie członkiem NATO. Zresztą, wielu Finów także przewidywało, że Putin może się do tego posunąć. Gdy dokonał agresji na Ukrainę, utwierdzili się w przekonaniu, że mieli rację. A ci, którzy patrzyli na Rosję z większym dystansem, poczuli się z kolei zagrożeni, co zjednoczyło ich z tymi pierwszymi, krytykami. Finowie wciąż bardzo boją się Rosji, jest wśród nich ten strach – zaryzykuję twierdzenie, że wśród wszystkich.
Szkoła opanowana przez radykałów
Prawica miała rację: szkoła powinna uczyć tradycji, wzmacniać tożsamość narodową, skuteczniej wychowywać. Co jednak zrobiono, aby te hasła wcielić w życie? Wiele celów pozostało tylko na papierze. Opozycja chętnie je teraz z tego papieru wykreśli.
A czy w najszczęśliwszym kraju na świecie – tak mówią coroczne rankingi – jest też obawa przed zbliżającą się koniecznością zaciśnięcia pasa i perspektywą wyższych rachunków? Gazprom niedawno zakręcił kurek z gazem. Fińscy rządzący przekonują jednak, że Finowie poradzą sobie bez rosyjskich surowców. Poradzą sobie?
Poradzą sobie bez dwóch zdań. Finlandia co prawda sprowadzała dużo ropy od Rosji, ale już od dłuższego czasu starała się zdywersyfikować źródła dostaw. Transformacja energetyczna rozpoczęła się długo przed wojną w Ukrainie. Jeśli chodzi o gaz, to tutaj także sytuacja wydaje się być pod kontrolą. Dla Finów nie jest on aż tak istotny, jak dla wielu państw na zachodzie Europy, stanowi ułamek ogólnego zapotrzebowania na energię. Nie znaczy to oczywiście, że proces transformacji przebiegnie bezboleśnie, to nie będzie przyjemna gra dla Finlandii, ale nie jest to sprawa życia i śmierci.
Ale licząca ponad 1300 kilometrów granica z Rosją nie zniknie…
Tak, ale kwestia granicy jest według mnie bardzo przeceniana. Mówi się często o niej zarówno w kontekście pozytywnym, jak i negatywnym, politycznym i gospodarczym. Moim zdaniem to jest błąd, bo 100-kilometrowa granica między Francją a Niemcami ma większe znaczenie niż fińsko-rosyjska granica 1000 kilometrów. To są w większości lasy, bagna, niedźwiedzie i komary. Jasne, pod kątem militarnym długa granica może mieć znaczenie i obawa przed rosyjską agresją nie zniknie, ale pod kątem gospodarczym ma niewielkie. Oczywiście wiele fińskich firm już traci w związku z agresją Rosji na Ukrainę i jest to sprawa nieunikniona. Ale taka jest rzeczywistość i trzeba się do niej dostosować. W końcu to nie Finowie sprowokowali tę sytuację, więc dominuje wśród nich takie myślenie, że nie mają na to wpływu. Są silni, dadzą radę.
To jest właśnie to słynne fińskie sisu, czyli upór, wytrzymałość i hart ducha?
Kiedyś zapytano prezydenta Mauno Koivisto, który przejął pałeczkę po Urho Kekkonenie i m.in. wprowadzał Finlandię do Unii Europejskiej, o to, jaka jest największa idea Finlandii. Odpowiedział wówczas jednym słowem: wyżyć. Po prostu wyżyć. I to było w punkt. Po pierwsze, wyżyć – bo taki jest klimat i innego mieć nie będziemy. Po drugie, wyżyć – bo takiego mamy sąsiada i tego też nie zmienimy. Z tego bierze się właśnie to fińskie sisu. Ja bym powiedział, że to jest bardziej zdecydowanie w działaniu, wytrzymałość i pragmatyzm. Finowie mówią też często, że są jak jałowiec. Jałowiec można zgiąć, nawet prawie do ziemi. Ale jałowiec nie pęknie, zawsze wstanie. Tacy też są Finowie.
A panu bliższe jest fińskie sisu czy polska zaradność?
Myślę, że ja potrafię to łączyć, może to jest też podstawa sukcesu. Cenię fińską wytrzymałość, chociaż czasem zwodniczy jest ten ich upór, to brnięcie w raz ustalonym kierunku bez refleksji. Bo czasem warto zmienić myślenie, jak widać, że coś nie wypali, że coś nie ma sensu. Warto być elastycznym, reagować na bieżąco. Polacy są w tym chyba lepsi. Mają bujniejszą wyobraźnię.
Stefan Widomski jest konsulem honorowym RP w Espoo, byłym wiceprezesem Nokii, tłumaczem prezydenta Urho Kekkonena, najbogatszym Polakiem w Finlandii